Pojazdy kosmiczne wykorzystują w przestrzeni paliwo chemiczne, energię elektryczną i słoneczną. Problem w tym, że takie napędy osiągają swoje fizyczne granice. Przezwyciężyć ograniczenia może napęd elektryczny oparty na energii jądrowej (NEP). Pozwoliłoby to ludzkości dotrzeć szybciej i dalej w kosmos niż kiedykolwiek wcześniej. ESA finansuje program pReliminary eurOpean reCKon on nuclEar elecTric pROpuLsion for space appLications (RocketRoll) prowadzony przez naukowców z Czeskiego Uniwersytetu Technicznego w Pradze, Uniwersytetu w Stuttgarcie oraz inżynierów z OHB Czechspace i OHB System w Bremie.
– Napęd jądrowy może być mocniejszy i wydajniejszy niż najbardziej wydajny napęd chemiczny, nie miałby też takich ograniczeń jak zasilany energią słoneczną napęd elektryczny. Umożliwi eksplorację miejsc, do których nie może dotrzeć żadna inna technologia – powiedział cytowany przez Space.com Jan Frýbort, główny badacz technologii jądrowej na praskim uniwersytecie. Do tego należy dodać większą ładowność, bo misje kosmiczne i budowa baz na Księżycu czy Marsie będą wymagały masy sprzętu i zaopatrzenia.
Zespół naukowców przedstawi projekt koncepcyjny elektrycznego napędu jądrowego w przyszłym roku, co ma stanowić podstawę programu ESA budowy statków kosmicznych NEP. Pierwszy start w kosmos zaplanowano na 2035 r.
Czytaj więcej
Eksperci bagatelizują utratę największej rakiety w historii. Uważają przerwaną eksplozją testową misję Starshipa za sukces i mówią paradoksalnie o możliwym przyspieszeniu programu lotów na Księżyc i na Marsa.
Unia Europejska musi się spieszyć. NASA wraz Agencją Zaawansowanych Projektów Badawczych Obrony Pentagonu (DARPA) rozpoczęły w tym roku amerykański program badania i budowy rakiet jądrowych. Amerykanie zakładają, że pierwszy lot odbędzie się już w 2027 roku. Nowatorski napęd byłby częścią eksperymentalnego pojazdu kosmicznego DRACO. Amerykański silnik jądrowy działałby nieco inaczej niż europejski. To NPT, czyli Nuclear Thermal Propulsion, w którym reaktor jądrowy wytwarzałby ekstremalnie wysoką temperaturę, a ciepło przenosiłoby się do ciekłego paliwa, rozszerzając je. Wypuszczane przez dyszę napędzałoby statek.