Do niedawna Dean Meadowcroft był copywriterem w małym dziale marketingu. Do jego obowiązków należało pisanie komunikatów prasowych, postów w mediach społecznościowych i innych treści. Ale pod koniec zeszłego roku jego firma wprowadziła system AI. Miał współpracować z ludzkimi copywriterami, aby przyspieszyć i usprawnić cały proces. Meadowcroft nie był pod zbytnim wrażeniem jakości pracy AI, ale była szybka. To, na co ludzki copywriter potrzebuje od 60 do 90 minut, sztuczna inteligencja pisała w 10 minut lub mniej. Około czterech miesięcy po wprowadzeniu sztucznej inteligencji czteroosobowy zespół Meadowcrofta został zwolniony. Zastąpiła go AI. – Śmiałem się z pomysłu, że sztuczna inteligencja zastąpi pisarzy lub wpłynie na moją pracę, dopóki to się nie stało – mówi BBC.
Śmierć copywrittera
Z kolei „The Washington Post” przytacza przykład Olivii Lipkin, 25-letniej copywriterki w start-upie z San Francisco. Najpierw w ciągu kilku miesięcy jej zadania zostały zredukowane (menedżerowie zaczęli nazywać ją na Slacku „Olivia/ChatGPT”), w kwietniu zaś została zwolniona bez wyjaśnienia.
Eric Fein prowadził swoją firmę zajmującą się tworzeniem treści przez dziesięć lat, pobierając 60 dol. za godzinę. Pisał wszystko, od 150-wyrazowych opisów mat łazienkowych po kopie stron internetowych dla firm konopnych. 34-latek z Bloomingdale w stanie Illinois zbudował stały biznes z dziesięcioma trwającymi kontraktami, które stanowiły połowę jego rocznego dochodu i zapewniały wygodne życie jego żonie i dwuletniemu synowi. Ale w marcu Fein otrzymał notatkę od swojego największego klienta: jego usługi nie będą już potrzebne, ponieważ firma przejdzie na ChatGPT. Jeden po drugim, dziewięć innych kontraktów Feina zostało anulowanych z tego samego powodu. Cały jego biznes copywriterski zniknął niemal z dnia na dzień. – To mnie zniszczyło – powiedział Fein. Ostrzegł klientów, że ChatGPT nie może pisać treści z jego poziomem kreatywności, technicznej precyzji i oryginalności. Odpowiedzieli, że to rozumieją, ale o wiele taniej jest korzystać z ChatGPT, niż płacić mu stawkę godzinową.
Czytaj więcej
Inaczej niż poprzednie przełomy technologiczne ten związany ze sztuczną inteligencją uderzy przyn...
Alejandro Graue kolejny przykład „zwolnionego przez AI”, który przytacza BBC. Przez trzy miesiące ubiegłego roku podkładał głos na kanale YouTube. Chodziło o ponownie udźwiękowienie w hiszpańskiej wersji. Po powrocie z urlopu Graue przeżył szok. YouTube zamieścił nowy film w języku hiszpańskim – taki, nad którym nie pracował. Telefon do studia, w którym pracował, potwierdził najgorsze. Klient chciał eksperymentować z AI, ponieważ było taniej i szybciej. Ten eksperyment okazał się porażką. Widzowie narzekali na jakość lektora i ostatecznie kanał usunął filmy, które zawierały głos generowany przez sztuczną inteligencję, ale Graue już wie, że jego przyszłość w tej branży nie rysuje się w różowych barwach. – Czy powinienem kupić farmę? Nie wiem. Jakiej innej pracy mógłbym szukać, która nie zostanie zastąpiona w przyszłości? – pyta.