Telekomunikacja Polska kupiła Datacom, a T-Mobile zamknął komunikator Freeyah – dwa różne wydarzenia, ale świadczące o tym, że nie wystarczy krzyknąć: „Wchodzimy w nowe branże”, aby to gwarantowało sukces. Mimo wielkiego potencjału firm telekomunikacyjnych: milionów abonentów, poważnych środków na promocję, siły negocjacyjnej itp.

35 mln zł przychodu, jakie przyniesie Datacom grupie TP (popularnie zwanej Orange Polska), to kropelka wobec skali całej tej grupy i relatywnie niewiele, nawet jeżeli chodzi o przychody informatycznego ramienia tej grupy – firmy Integrated Solutions. Nie wiem, czy podkreślanie przez prezesa TP Macieja Wituckiego przejęcia wraz z Datacom 40 wykwalifikowanych inżynierów było tylko kurtuazyjnym gestem. Jeżeli nawet, to ja zwracam uwagę, że to dodatkowe 40 proc. do całego zespołu Integrated Solutions. I to 40 proc., które przez wiele lat robiły „komercyjną” informatykę na sprzedaż. Bo, jak zauważają praktycy, nie wystarczy być potężnym nabywcą IT, żeby od razu umieć sprzedawać IT. Może nawet wręcz odwrotnie?…  Jeżeli grupa TP chce robić biznes na tym rynku, albo musi się długo uczyć, albo musi kupić sobie odpowiednie kompetencje.

T-Mobile albo ich sobie nie kupiło, albo nie odnalazło woli i determinacji. Likwidacja Freeyah po zaledwie roku działania jest dla mnie zaskakująca i – niestety – musi być uznana za sporą porażkę. Przynajmniej w sferze wizerunkowej, bo komercyjnie, ani kosztowo  ten komunikator zapewne nie znaczył wiele.

Czy to się podoba, czy nie od zarania działalności operatorzy telekomunikacyjni sprzedają dosyć proste usługi i te proste usługi wciąż dają im dzisiaj lwią część przychodów. Media, rozrywka, oprogramowanie, usługi IT, aplikacje mobilne i stacjonarne, usługi finansowe i cokolwiek w co telekomy postanowią jeszcze wejść wymaga ludzi i kompetencji, które do tej pory nie były dla nich kluczowe, a więc i nie gromadzone, hołubione, hodowane, szlifowane… Każda nowa usługa wymaga, po pierwsze, takich ludzi i kompetencji i, po drugie, determinacji zarządu, żeby oni mogli działać. Inaczej telekomy muszą przegrać z konkurentami, dla których te usługi to być, albo nie być. A nie tylko nowa zabawka.