Ryszard Hordyński z Huawei: Mówią, że jestem człowiekiem od rzeczy niewykonalnych

Wszyscy dostawcy infrastruktury dla sieci 5G, niezależnie od kraju pochodzenia, powinni podlegać tym samym wymogom – przekonuje Ryszard Hordyński, dyrektor ds. strategii i komunikacji Huawei Polska.

Publikacja: 25.04.2019 23:30

Ryszard Hordyński z Huawei: Mówią, że jestem człowiekiem od rzeczy niewykonalnych

Foto: Bloomberg

Jak trafił pan do Huawei?

Zawsze szukałem ambitnych wyzwań. Rynek zaczął traktować mnie trochę jak człowieka do zadań niewykonalnych, a mnie pociągało udowadnianie sobie i światu, „że się da”. Z zyskiem dla wszystkich. Tak było i wtedy, gdy podjąłem decyzję, by zająć się projektem uszczelnienia podatków, pracując dla Aplikacji Krytycznych, jednocześnie będąc pełnomocnikiem ministra finansów ds. IT, i podobnie jest teraz z pracą dla Huawei. Jest ona dla mnie szansą na udział w projekcie, który może zmienić kierunek rozwoju cywilizacji. Czy jest ciekawsze miejsce pracy niż światowy lider technologii 5G? Z punktu widzenia funkcjonowania społeczeństwa, modeli biznesowych, nowych zastosowań sieci mobilnych 5G będzie rewolucją. Polska nie może po raz kolejny przegapić swojego momentu. Z tego punktu widzenia uważam, że moja praca tutaj jest także korzystna dla kraju. W taki sposób myślałem, decydując się na nią. A technicznie: zadzwonił do mnie przyjaciel, człowiek, którego znam od ponad 20 lat, mój mentor, i zapytał, czy nie miałbym ochoty spotkać się z szefem Huawei w Polsce.

Miał pan konkurencję?

Nie znam szczegółów rekrutacji, ale zawsze jest konkurencja, zwłaszcza w przypadku tak wymagających stanowisk. Dla mnie była to trudna decyzja. Przyjąłem ofertę po szeregu konsultacji i długich namysłach. Uważam, że w nowe miejsce warto wchodzić z gotowymi pomysłami. Chciałem wiedzieć, że mam szansę odnieść sukces.

Jakie zadania przed panem postawił koncern?

Moim głównym zadaniem jest praca nad strategią firmy w Polsce i jej komunikacją. Oczywiście każda firma chce jak najwięcej zarabiać i mieć jak najlepszy wizerunek, jednak warto, aby te rzeczy działały w modelu „win win” (ang. korzystnych dla każdej ze stron – red.). To zadanie długoterminowe i wymagające sporych wysiłków, ale jak najbardziej wykonalne. W firmie mamy do czynienia z trendem „lokalizacji”.

CZYTAJ TAKŻE: Londyn zapala Huawei zielone światło

Dobrym pomysłem jest, aby koncerny globalne wspierały się lokalnymi zasobami, czyli zatrudniały w charakterze ekspertów obywateli kraju, na terenie którego chcą działać, rozwijać biznes, inwestować. Przyjęcie Polaka na tak wysokie stanowisko to też znak, że jesteśmy dla Huawei kluczowym rynkiem.

Jak oceniał pan relacje Huawei z polskim rządem, podejmując pracę, a jak dziś?

Sądzę, że po moim pojawieniu się na pokładzie nastąpiło pewne uspokojenie, chociaż nie mnie to oceniać. Bardzo mnie ucieszyło rozstrzygnięcie ostatniego przetargu organizowanego przez NASK (wygrała oferta obejmująca urządzenia Huawei – red.). To dla Huawei konkretny sygnał, zachęcający do większego zaangażowania się na polskim rynku. Informacje na temat postrzegania naszej firmy przez władze czerpiemy z publicznie dostępnych źródeł. Bardzo uważnie śledzone są słowa wiceministra i pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa Karola Okońskiego, z którym ostatnio udało mi się spotkać.

Jaka jest pana diagnoza sytuacji, w której znajduje się dziś Huawei?

Dane, które opublikowaliśmy podczas dorocznej konferencji dla analityków w Shenzen, dowodzą, że Huawei nadal jest niekwestionowanym liderem technologii 5G. Liczba umów, które podpisaliśmy na dostawy technologii 5G, urosła do 40, z czego 23 to kontrakty w Europie zawarte w ponad 12 państwach. Przybyło ich także w krajach Europy Zachodniej. Wysłaliśmy klientom 70 tys. stacji 5G, czyli tyle, ile wystarczyłoby, aby ponaddwukrotnie pokryć zasięgiem obszar Polski. Jeśli zaś chodzi o sytuację geopolityczną, to oczywiście zdaję sobie sprawę, że na świecie i w Europie trwa dyskusja na temat bezpieczeństwa sieci 5G i uważam, że to bardzo dobrze. UE rekomenduje, by kraje członkowskie do końca czerwca przeprowadziły analizy cyberbezpieczeństwa. Jest dla mnie oczywiste, że w interesie Polski jest, aby je dobrze przygotować.

W rozważaniach, czy dostawcy z Chin powinni budować 5G w Europie, chodzi o szczelność sieci, odpowiedzialność, która spoczywa po części na operatorach, czy raczej o zaufanie do Chin jako takich?

Jestem inżynierem. Słusznie pani zauważyła, że za bezpieczeństwo w sieciach telekomunikacyjnych odpowiadają ich operatorzy, a my (Huawei) oraz nasi konkurenci po prostu dostarczamy sprzęt. Każdy operator zarządzający siecią stara się rozłożyć czynniki ryzyka. Sieć składa się z różnych warstw. W uproszczeniu: z części radiowej i transmisyjnej, która przesyła informacje, oraz części rdzeniowej, która te informacje przetwarza i ma zaszytą w sobie pewną inteligencję.

CZYTAJ TAKŻE: Przychody Huawei przekroczyły 100 mld dolarów

Prawda jest taka, że bardzo rzadko zdarza się, aby wszystkie elementy sieci dostarczał jeden dostawca. Nie ma takiej możliwości, aby w danej sieci działo się coś podejrzanego, o czym nie wiedziałby operator. Wszyscy, razem z operatorami, działamy w pewnym ekosystemie. Co do polityki, to nie znam się na niej. Uważam natomiast, że wszyscy dostawcy infrastruktury, niezależnie od kraju pochodzenia, powinni podlegać tym samym wymogom. Powinniśmy wspólnie skupić się na tym, aby wymagania te były odpowiednie z punktu widzenia ochrony interesów państwa i obywateli.

Huawei mówi, że należy do pracowników. Tymczasem pojawiła się analiza, której autorzy twierdzą coś przeciwnego. Uważają, że Chiny mogą wywierać wpływ na koncern poprzez podmiot, który skupia akcje pracownicze.

Co do struktury właścicielskiej, odwołam się do naszej oficjalnej odpowiedzi: „Autorzy wspomnianej analizy bazują na spekulacjach i nierzetelnych informacjach, przy jednoczesnym niezrozumieniu faktów, a wyciągnięte przez nich wnioski są całkowicie bezpodstawne. Huawei jest firmą prywatną, w całości należącą do pracowników. Za pośrednictwem Union of Huawei Investment & Holding firma prowadzi Program Akcji Pracowniczych, który jest zgodny z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa i regulacjami”. Od siebie dodam, że program opcji pracowniczych Huawei jest atrakcyjny.

CZYTAJ TAKŻE: Debata „Rz”: Na drodze do polskiego 5G – szanse i zagrożenia

Martin Mellor, szef Ericssona w Polsce, uważa że nie ma czasu na testy w fazie po produkcji i że kontrola nad kodami dostępu nie wystarczy. Jakie jest stanowisko Huawei?

Znam wypowiedzi prezesa Ericssona Polska z debaty z udziałem ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego. Jesteśmy otwarci na każde rozwiązanie, które będzie w taki sam sposób traktowało każdego dostawcę. Wydaje mi się, że Polska ma bardzo dużo do zrobienia w zakresie cyberbezpieczeństwa jako takiego. Dopiero w 2018 r. powstało stanowisko pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa. To bardzo dobrze, że administracja zajęła się tym tematem. Jesteśmy gotowi na pełną współpracę w tym zakresie. Polityka Huawei to jak największa transparentność działania.

Nie słyszałem o innej firmie, która udostępniłaby swoje kody źródłowe w takim zakresie – państwom czy agencjom rządowym. W Wielkiej Brytanii kody Huawei są od 10 lat przeglądane i ulepszane przy współpracy z instytucjami państwowymi. Działają także centra cyberbezpieczeństwa, do których każdy może przyjść i zapoznać się ze sposobem, w jaki koncern zabezpiecza swoje produkty. Rozwiązania Huawei są dziś obecne w ponad 1500 różnych sieci na świecie i nie słyszałem o poważniejszych incydentach naruszeń bezpieczeństwa związanych z Huawei.

Pełnomocnik, czyli wiceminister Okoński, powiedział, że „nie może zapewnić, że nikt nie zostanie wykluczony”. Skomentuje to pan?

Z ostatnich wypowiedzi pana ministra wnioskuję, że celem rządu nie jest wykluczenie kogokolwiek z rynku i że nadal są prowadzone analizy. Sądzę, że wszystkim powinno zależeć na wypracowaniu sposobów postępowania opartych na transparentności i zabezpieczających interesy każdej ze stron. Zawsze uważałem, że więcej można zyskać na współpracy niż na stawianiu spraw na ostrzu noża. Potrzebne jest forum dialogu.

Jaka część przychodów Huawei w Polsce to efekt kontraktów w sektorze publicznym?

Z mojej wiedzy wynika, że udział ten jest niewielki.

Inwentaryzacja sprzętu, w którym zainstalowane są urządzenia Huawei w Polsce, trwa dość długo, a pan mówi, że w sektorze publicznym jest go niewiele.

Pytanie, czy inwentaryzacja dotyczy tylko sektora publicznego czy całego kraju. Jesteśmy obecni np. w sieci ZUS, a nasze urządzenia stoją w serwerowni Ministerstwa Finansów. Jednak naszymi głównymi klientami w Polsce są prywatni operatorzy. Mamy ponad 50-proc. udział pod względem stacji bazowych.

Czy Huawei lub sprzęt produkcji Huawei był angażowany przy budowie infrastruktury krytycznej państwa?

Nie słyszałem o takich projektach.

Załóżmy, że jedna z firm jest wykluczona z wyścigu o 5G. Huawei przekonuje, że ceny sprzętu podskoczą, jeśli zabraknie konkurencji, ale są głosy, że już nie jesteście najtańsi. Co pan na to?

Z pewnością technologia Huawei jest najlepsza i najnowocześniejsza. Co do pytania o wzrost kosztów, to prawa rynku są takie, że spadek konkurencji powoduje wzrost cen, a wykluczenie jednej z firm zaburza konkurencję. Co więcej, zmiana dostawcy, którego urządzenia działają od kilkunastu lat, rodzi dodatkowe koszty, bo wiąże się z wymianą działających elementów sieci. Huawei bazuje na technologii polegającej na tym, że dostarczając anteny na przykład dla sieci 4G (LTE), oferuje antenę, która obsługuje wszystkie istniejące standardy. Patrząc w przyszłość, można opisać to tak, że do istniejącego już masztu z wyżej wspomnianym urządzeniem dokładamy tylko niewielką antenę 5G, która waży około 20 kg i może ją zamontować jeden człowiek. Wykluczenie nas z 5G spowodowałoby, że operatorzy musieliby wymienić całą infrastrukturę. To szalenie nieekonomiczne i z punktu widzenia cyberbezpieczeństwa bezcelowe.

CV

Ryszard Hordyński od 26 lutego jest dyrektorem strategii i komunikacji
w Huawei Polska. Pracował m.in. dla Telekomunikacji Polskiej (dziś Orange), gdzie
sześć lat odpowiadał za strategię techniki, oraz A.T. Kearney. Prowadził, ze strony doradcy zaakceptowanego przez UKE i TP, projekt „Porozumienie” kończący spór podmiotów. Był pełnomocnikiem ministra rozwoju i finansów ds. IT oraz wiceprezesem spółki Aplikacje Krytyczne. Ukończył Politechnikę Warszawską.

Jak trafił pan do Huawei?

Zawsze szukałem ambitnych wyzwań. Rynek zaczął traktować mnie trochę jak człowieka do zadań niewykonalnych, a mnie pociągało udowadnianie sobie i światu, „że się da”. Z zyskiem dla wszystkich. Tak było i wtedy, gdy podjąłem decyzję, by zająć się projektem uszczelnienia podatków, pracując dla Aplikacji Krytycznych, jednocześnie będąc pełnomocnikiem ministra finansów ds. IT, i podobnie jest teraz z pracą dla Huawei. Jest ona dla mnie szansą na udział w projekcie, który może zmienić kierunek rozwoju cywilizacji. Czy jest ciekawsze miejsce pracy niż światowy lider technologii 5G? Z punktu widzenia funkcjonowania społeczeństwa, modeli biznesowych, nowych zastosowań sieci mobilnych 5G będzie rewolucją. Polska nie może po raz kolejny przegapić swojego momentu. Z tego punktu widzenia uważam, że moja praca tutaj jest także korzystna dla kraju. W taki sposób myślałem, decydując się na nią. A technicznie: zadzwonił do mnie przyjaciel, człowiek, którego znam od ponad 20 lat, mój mentor, i zapytał, czy nie miałbym ochoty spotkać się z szefem Huawei w Polsce.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu