Przełomowe badania, opublikowane na łamach prestiżowych czasopism „Nature” i „Science”, rzucają nowe światło na przyszłość marketingu politycznego – okazuje się, że interakcja z chatbotem opartym na sztucznej inteligencji ma znacznie większy wpływ na decyzje wyborcze niż kosztowne spoty telewizyjne. Eksperymenty dowodzą: w starciu z faktami serwowanymi przez algorytmy, emocjonalne spoty stoją na straconej pozycji.
Tak AI może mieszać w wyborach
Badacze wzięli pod lupę ponad 20 wiodących modeli sztucznej inteligencji, w tym najpopularniejsze narzędzia takie jak ChatGPT od OpenAI, Grok od xAI, DeepSeek czy model Llama rozwijany przez firmę Meta. Wnioski płynące z tych analiz, opisanych w magazynach „Science” oraz „Nature”, mogą zmusić sztaby wyborcze na całym świecie do całkowitego przeformułowania strategii komunikacji z elektoratem. Naukowcy przeprowadzili eksperyment z udziałem ponad 2 tys. osób ze Stanów Zjednoczonych, poproszono ich o ocenę kandydatów w wyborach prezydenckich w 2024 r. – Donalda Trumpa i Kamali Harris – na skali od 0 do 100. Kluczowym elementem badania była interakcja respondentów z sieciami neuronowymi, które zostały wcześniej odpowiednio „dotrenowane”, aby subtelnie wspierać jednego z polityków. Wyniki są jednoznaczne. David Rand, profesor Uniwersytetu Cornella, wskazuje, że po rozmowie z chatbotem nastawienie wyborców zmieniało się o kilka punktów procentowych na korzyść kandydata rekomendowanego przez bota. Choć na pierwszy rzut oka zmiana ta może wydawać się niewielka, w rzeczywistości politycznej ma ona kolosalne znaczenie.
„To nie jest znaczący efekt w liczbach bezwzględnych, ale jest on znacznie większy, niż można by oczekiwać od tradycyjnej reklamy wideo lub klasycznych kampanii reklamowych” – podsumował profesor Rand.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja z coraz większą śmiałością wkracza do świata polityki, pełniąc już nie tylk...
Co niezwykle istotne z perspektywy naszego kraju, naukowcy nie ograniczyli się jedynie do amerykańskiego rynku, bo analizy o podobnej metodologii przeprowadzono również na grupie 1500 uczestników w kontekście wyborów parlamentarnych w Kanadzie, a także – co szczególnie interesujące – na grupie 2100 osób z Polski (badanie prowadzono w odniesieniu do wyborów prezydenckich w 2025 r.). Efekt? W obu przypadkach rezultaty były spójne z wynikami z USA: sztuczna inteligencja wykazała się zdolnością do skutecznego modelowania preferencji politycznych.