Trudna cyfrowa agenda Unii. Co dalej z jednolitym rynkiem?

Publikacja: 24.06.2019 19:00

Trudna cyfrowa agenda Unii. Co dalej z jednolitym rynkiem?

Foto: cyfrowa.rp.pl

Europejska Agenda Cyfrowa jako koncept polityczno-gospodarczy w przyszłym roku skończy dziesięć lat. Zgodnie z planem Komisji Europejskiej z maja 2010 roku do 2020 r. wszyscy mieszkańcy Unii Europejskiej mieli uzyskać dostęp do internetu o minimalnej prędkości 30 Mb/s, a połowa – do łączy 100 Mb/s i szybszych.

Dzięki tym łączom miał powstać między innymi tzw. jednolity rynek cyfrowy (JRC), pozwalający wszystkim mieszkańcom UE na korzystanie z dóbr i usług cyfrowych w sposób niwelujący różnice między nimi.

Wspólny cyfrowy rynek miał sprawić, że UE nadrobi dystans dzielący ją od gospodarek Stanów Zjednoczonych i azjatyckich potęg technologicznych, pierwotnie Korei Południowej, a z czasem Chin. Skuteczność inicjatywy mierzyć miały liczby.

W przyszłym roku wszyscy obywatele UE powinni mieć dostęp do szerokopasmowego dostępu do Internetu. Według opisywanego przez  nas już rankingu DESI 2019, w połowie 2018 r. łącze o prędkości minimum 30 Mb/s miało 83 proc. gospodarstw domowych w UE, a w Polsce odsetek ten wynosił 66 proc.

Operatorzy w Europie są w trakcie szeroko zakrojonych planów inwestycyjnych, ale to, czy na pewno uda im się dotrzeć z szybkim internetem do wszystkich domów w miejscach, gdzie sieci dziś nie ma, czyli w tzw. białych plamach – pewne wcale nie jest.

Widać to chociażby na przykładzie operatorów w Polsce, którzy uzyskali wsparcie unijne na budowę łączy w takich miejscach. Jedną z takich firm jest Nexera (joint venture Nokii i funduszu Infracapital), która początkowo zakładała, że w 2020 r. jej sieć docierać będzie pod 530 tys. domostw i prawie 1,88 tys. szkół. Najnowsze dane mówią, że do tej pory wybudowała sieć o zasięgu 1,5 tys. punktów. Jest więc więcej niż prawdopodobne, że zapowiadany terminy będzie musiała przesunąć przynajmniej na 2021 rok. – Na dziś nie chcemy dyskutować o konkretnych terminach dla konkretnych adresów – mówi Paweł Biarda, członek zarządu Nexery. Wolne tempo prac wyjaśnia problemami natury administracyjnej, w tym niekompetencją instytucji. Przedstawiciele PR firmy przygotowują felieton na ten temat, w którym chcą wyjaśnić wszystkie kwestie. Obiecali, że go dostaniemy.

Infrastruktura to jedno. Europejska agenda jest daleka od prognoz, jeśli chodzi o wydatkowanie publicznych funduszy na innowacje czy korzystanie z e-commerce przez małe i średnie firmy. Nie wszystkie pierwotne założenia da się zweryfikować. Z czasem zrezygnowano bowiem z badania, w jakim tempie cyfryzacja poprawia sytuację osób wykluczonych.

Projekt niedokończony

Choć cyfrowa UE rodzi się powoli, to zdaniem ekspertów jednolity rynek był dobrym pomysłem. – Generalnie, UE ze swoim wspólnym rynkiem są projektem niedokończonym. Tak samo JRC jest ciągle w budowie. Wiele się udało, chociażby w kwestii cen roamingu, czy połączeń międzynarodowych, więc na pewno nie jest porażką – uważa europosłanka Róża Thun.

– Koncepcja JRC była słuszna i praktyczna, jeśli chodzi o cele (ujednolicenie warunków korzystania z łączności elektronicznej, mediów, rozwiązań informatycznych) oraz realizację (zbliżone warunki prawne, narzędzia regulacyjne czy stały monitoring postępów rozwoju) – ocenia Anna Streżyńska, b. minister cyfryzacji i b. prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Znamienne, że mówi tak, choć często spierała się z KE.

– Idea JRC zapewniała także środki na wyrównanie dysproporcji. Żałuję, że KE nie miała narzędzi wymuszania racjonalności niektórych inwestycji i zasad ich kwitowania – mówi Streżyńska, nie precyzując, co na myśli.

– Poszczególne przedsięwzięcia UE, szczególnie legislacyjne, pozwalają na przełamanie barier rozwoju rynku cyfrowego, których pojedyncze państwa członkowskie samodzielnie nie mogłyby pokonać – uważa profesor Stanisław Piątek, ekspert prawa telekomunikacyjnego (Uniwersytet Warszawski). – Państwa bardziej zaawansowane pod względem technologicznym, rynkowym „ciągnąć” państwa słabiej przygotowane.

Podobnie sądzi Witold Drożdż, członek zarządu Orange Polska. – Ostatnie wydarzenia, takie jak: rosnące zagrożenia związane z cyberbezpieczeństwem, widoczna potrzeba zmierzenia się na nowo z takimi kwestiami jak handel elektroniczny czy prawa autorskie w sieci, potwierdzają zasadność istnienia JRC jako strategii tworzącej europejską odpowiedź na globalne trendy. Lokalne rozwiązania, wdrażane przez największe kraje UE, nie będą nigdy tak skuteczne jak działanie całej Unii, wobec presji np. dużych firm działających w internecie – uważa Drożdż.

Co dalej z JRC
Streżyńska nie rezygnowałaby z jednolitego rynku cyfrowego głównie za sprawą programu „Horyzont 2020”, w którym Unia zgromadziła prawie 80 mld euro na badania i rozwój. To zaś, co byłej minister cyfryzacji najbardziej przeszkadza to – jak to określa – „rozszalała regulacja”, której przykładem jest tzw. dyrektywa o RODO.

Wedug Thun jest wiele tematów, którymi musi zająć się Parlament Europejski. – Usługi cyfrowe, ewentualna rewizja dyrektywy e-commerce, walka z mową nienawiści online, sztuczna inteligencja, cyberbezpieczeństwo, ale też rewolucja cyfrowa w motoryzacji czy zdrowiu – wylicza. – Musimy wrócić do takich spraw, jak zakaz geoblokowania, który dotyczy tylko towarów, a nie treści cyfrowych. Są także tematy jak harmonizacja VAT czy prawa autorskie – dodaje.

– Silniejsze zaangażowanie Wspólnoty we wsparcie krajów zmagających się z wykluczeniem cyfrowym poprzez np. przekierowanie paneuropejskich programów pomocowych tak, aby odciążyć lokalne fundusze spójności mogłoby wymiernie wesprzeć funkcjonowanie JRC – uważa Drożdż.

– Przyjęcie strategii jednolitego rynku cyfrowego  było dobrym pomysłem. Ujednolicanie regulacji i podejść na poziomie UE jest niezbędne jeżeli mamy tworzyć realną przewagę dla innych rynków: pojedyncze kraje UE nie mają wystarczającego potencjału żeby konkurować lub nawet przeciwstawiać się gigantom (zarówno państwom, jak i globalnym przedsiębiorcom). Poza tym, wielokrotnie strategia miała wymiar mobilizujący – również Polskę – uważa Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji.

– Widzimy dziś jednak, że sama strategia jest różnie oceniana. Ze swojej strony uważam, że w tej chwili nie można ferować jednoznacznego wyroku. Dokumenty są wg mnie dobre. Musimy jednak poczekać na efekty działań podejmowanych w ramach strategii. Szczególnie w przypadku działań legislacyjnych skutki przyjętych rozwiązań można dostrzec dopiero w perspektywie kilku lat. Dlatego dobrym pomysłem byłoby zbadanie na ile podejmowane działania w ramach Strategii JRC, a wcześniej Europejskiej Agendy Cyfrowej, rzeczywiście przyczyniły się do niwelowania barier i poprawiły konkurencyjność europejskich firm. Na to potrzebujemy jednak, jak już wspomniałam, odpowiedniej perspektywy i doświadczeń z praktycznego funkcjonowania przepisów – przekonuje Wanda Buk.

– Na pewno należy docenić podejście zmierzające do eliminacji barier w działalności na jednolitym rynku wewnętrznym – ta idea jest jak najbardziej słuszna. W tym aspekcie część z działań podejmowanych w strategii zasługuje na nasze duże uznanie. Pozytywnym przykładem eliminacji barier na rynku cyfrowym UE jest obowiązujące od maja 2019 roku rozporządzenie zapewniające swobodny przepływ danych nieosobowych w UE. Byliśmy jednym z głównych państw, które wskazywało na potrzebę zagwarantowania, że firmy nie będą natrafiały wewnątrz UE na nieuzasadnione bariery w przepływie danych. Cieszymy się, że nasze postulaty zmaterializowały się w postaci rozporządzenia – wylicza wiceminister.

– Jeżeli chodzi o to, w czym przeszkadza JRC to pojawiały się głosy krytyczne, że stał się w praktyce narzędziem do harmonizacji prawa i więcej było dodawania nowych obowiązków (np. rozporządzenie P2B) i obciążeń na firmy niż działań liberalizujących (FFoD). Chciałabym zwrócić uwagę jednak, że paradoksalnie brak inicjatywy legislacyjnych ze strony KE lub niemożność uzgodnienia wśród państw członkowskich unijnego rozwiązania może prowadzić do przyjmowania jednostronnych rozwiązań krajowych (np. podatek cyfrowy). Rozbieżne przepisy krajowe prowadzą do dodatkowych barier i utrudniają działalność przedsiębiorcom, którzy muszą się dostosować do rozbieżnych wymagań regulacyjnych w poszczególnych państwach – zauważa wiceminister.

Według niej, JRC przemodelować. – Zdecydowana większość działań w ramach JRC została już zrealizowana. Trzeba wyznaczyć nowe obszary priorytetowe i cele do osiągnięcia – wskazuje wiceminister.

Europejska Agenda Cyfrowa jako koncept polityczno-gospodarczy w przyszłym roku skończy dziesięć lat. Zgodnie z planem Komisji Europejskiej z maja 2010 roku do 2020 r. wszyscy mieszkańcy Unii Europejskiej mieli uzyskać dostęp do internetu o minimalnej prędkości 30 Mb/s, a połowa – do łączy 100 Mb/s i szybszych.

Dzięki tym łączom miał powstać między innymi tzw. jednolity rynek cyfrowy (JRC), pozwalający wszystkim mieszkańcom UE na korzystanie z dóbr i usług cyfrowych w sposób niwelujący różnice między nimi.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu