Wydzielenie do osobnych firm i sprzedaż masztów komórkowych rozgrzewały wyobraźnię inwestorów podczas zakończonej w piątek konferencji Morgan Stanley w Barcelonie. I nie ma się co dziwić.
Morgan Stanley kusi telekomy
Firmy doradcze i fundusze infrastrukturalne uważają, że operatorzy mają złotonośną kurę. Emmet Kelly, analityk Morgan Stanley (jedna ze spółek tej grupy sama też inwestuje maszty) zestawił rynkowe wyceny operatorów komórkowych i wyspecjalizowanych firm wieżowych. Wyszło mu, że kapitalizacja tych pierwszych stanowi średnio 7-krotność wyniku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA), a tych drugich -22-krotność. – Ponieważ mobilni operatorzy infrastrukturalni są największymi posiadaczami wież w Europie – dysponują około 80 proc. wszystkich lokalizacji – potencjalnie mają przed sobą wyjątkową okazję – pisał Kelly. Według banku, w końcu 2018 r. w Europie działało 350 tys. masztów telefonii mobilnej.
CZYTAJ TAKŻE: 5G może pchnąć operatorów do sprzedaży masztów
Telekomy w Europie zdają się dojrzewać do myśli, że nie muszą mieć 100-proc. kontroli nad masztami. Szczególnie te o wysokim zadłużeniu.
– Widzimy, że operatorzy zaczynają podkreślać własność i wartość masztów, wnoszą je do wieżowych wehikułów, przeprowadzając pierwotne oferty, fuzje albo nawet sprzedają je do niezależnych firm wieżowych lub funduszom – zauważa Kelly.