– Moim zadaniem jest przeprowadzenie organizacji przez trudny okres, jakim jest zmiana osoby kierującej urzędem, dokończenie procesu unieważnienia aukcji na rezerwacje częstotliwości dla 5G oraz przygotowanie procedury ponownego rozdysponowania tych częstotliwości. Praca regulatora toczy się na bieżąco, np. monitorujemy proces uwolnienia pasma 700 MHz przez nadawców telewizyjnych, aby przebiegał on sprawnie, także z punktu widzenia odbiorców naziemnej telewizji cyfrowej – mówi „Rz” Krzysztof Dyl, wiceprezes UKE wykonujący obowiązki prezesa po tym, jak kadencję Marcina Cichego skrócono jedną z ustaw antykryzysowych (tzw. tarcza 3.0).
CZYTAJ TAKŻE: Orange Polska w lipcu uruchomi sieć 5G. Jest nowa nazwa
Krzysztof Dyl według naszych informacji może być czarnym koniem w konkursie na szefa UKE. Czy w nim wystartuje? – Mam jeszcze czas na podjęcie decyzji – odpowiedział nam w piątek. Czasu tego nie jest jednak zbyt wiele, bo KPRM czeka na kandydatury do 12 czerwca.
Dyl nie ukrywa, że jest zwolennikiem szybkiego zakończenia procedury unieważnienia aukcji częstotliwości 3,6 GHz, czyli pierwszej w Polsce aukcji 5G ogłoszonej przez UKE w marcu, a potem zawieszonej z powodu przepisów antykryzysowych. – Procedura jest prowadzona bez zbędnej zwłoki i powinna zakończyć się w czerwcu – mówi Dyl.
Unieważnienie aukcji też wymusiła tarcza 3.0: nakazuje wpisanie do rezerwacji pasma przyznawanych operatorom warunków bezpieczeństwa sieci. Teoretycznie, aby ogłosić nową aukcję, nie trzeba czekać na unieważnienie aukcji marcowej. – W mojej ocenie najpierw należy dokończyć procedurę unieważniania, a dopiero w kolejnym kroku można zająć się rozdysponowywaniem częstotliwości – mówi Krzysztof Dyl.