Fani prozy J.R.R. Tolkiena z pewnością świetnie znają wiersz opisujący tytułowy pierścień: „(…) Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć, Jeden, by wszystkie zgromadzić”. Cytat z powieści „Władca Pierścieni” idealnie pasuje do stworzonej przez rodzimy startup aplikacji, która w sprytny sposób agreguje różne cyfrowe usługi transportowe – od tzw. sharingu, czyli współdzielenia najróżniejszych pojazdów miejskich wypożyczanych na minuty, po usługi przewozu np. Uberem lub taksówkami.
Wheelme, bo o nim mowa, to nowość na rynku pojazdów współdzielonych. Rozwiązanie, które powstało raptem w grudniu, oferuje już usługi 15 przewoźników i dostęp do ponad 5 tys. pojazdów w kilkudziesięciu miastach Polski.
Uber, Panek i Lime na jednym ekranie
Pomysłodawcą aplikacji mobilnej Wheelme jest Mateusz Młodawski. – Chcemy ułatwić mieszkańcom poruszanie się po mieście – przekonuje. I wspomina, że pomysł na aplikację zrodził się z własnej potrzeby. – Sami bardzo często korzystamy z pojazdów współdzielonych i przełączanie się pomiędzy różnymi aplikacjami, aby odnaleźć najdogodniejszy środek transportu, było bardzo czasochłonne i męczące. Uznaliśmy, że jest to luka, którą warto wypełnić, i miesiąc później powstała pierwsza wersja Wheelme – wyjaśnia Młodawski.
CZYTAJ TAKŻE: Polski startup wygrywa w Luksemburgu i zgarnia kontrakt dla Vodafone
Aplikacja daje możliwość sprawdzenia szczegółów dotyczących wybranego pojazdu zlokalizowanego na mapie: modelu, ceny najmu, poziomu zatankowanego paliwa czy naładowania baterii, a także odległości od miejsca, w którym jesteśmy. Wheelme pokazuje m.in. auta car-sharingu Trafficar, Vozilla, Panek i 4Mobility, hulajnogi Lime oraz Hive, a także rowery Nextbike czy elektryczne skutery blinkee.city. A na tym nie koniec. Startup w apce wdraża również usługi tzw. ride hailingu.