Firma Letus Capital, która stoi za nietypowym projektem, ma spore ambicje – IFO, bo tak nazywa się dron do złudzenia przypominający latające spodki, określane jako UFO, w III kwartale 2024 r. ma wzbić się w powietrze, by rozpocząć testy transportu paczek. Jeśli prototyp IFO dla logistyki (w wersji produkcyjnej) zda egzamin, spółka ruszy na podbój Europy. Autorzy bezzałogowca chcą bowiem uzyskać licencję dopuszczającą do lotniczego przewozu przesyłek na terenie UE. Kolejnym krokiem ma być zaś transport pasażerski.
IFO dla armii i rolników
Na razie projekt IFO jest na dość wczesnym etapie. Na platformie Mosaico.ai ruszyła zbiórka pieniędzy na realizację nowatorskiego przedsięwzięcia. Firma kusi inwestorów – chce sprzedać specjalne tokeny, które pozwolą jej pozyskać 100–300 tys. dol. na start. Kampania potrwa do 17 kwietnia.
Polscy przedsiębiorcy, rozwijający IFO, liczą, że w przyszłości ich bezzałogowiec będzie w stanie latać w sposób całkowicie autonomiczny. Na pewno nowatorska konstrukcja ma szansę stać się atrakcyjnym rozwiązaniem w zakresie dostaw przesyłek na etapie tzw. ostatniej mili. Wynalazcy stojący za IFO wskazują, iż ich dron radzi sobie z mankamentami dotychczasowych bezzałogowców: konstrukcja pozbawiona jest łopat (a to te często ograniczają możliwość wykorzystania statków w przestrzeni miejskiej), odporna w razie kontaktu z drzewami czy liniami wysokiego napięcia, a do tego cicha (walory akustyczne rozwiązania od Letus Capital dają możliwość zastosowania IFO w branżach takich jak obronność i monitoring).
Czytaj więcej
Wojna w Ukrainie pokazała, jak bezzałogowe statki powietrzne są przydatne i skuteczne. Amerykanie szykują się do ich znacznie szerszego zastosowania w ogromnych rojach trudnych do zatrzymania.