– Głównym czynnikiem przechodzenia w produkty droższe to wymagania dotyczące jakości nagrywanego obrazu: rejestratory full HD kosztują więcej, ale użytkownicy już się nauczyli, że tylko takie dają możliwość czytelnego zapisu numeru rejestracyjnego auta – mówi Tomasz Siedlecki, dyrektor marketingu sieci RTV Euro AGD. – Pojawiają się też nowe funkcjonalności w markowych produktach premium, jak dołączane kamery rejestrujące też widok z tyłu, stan czuwania w zaparkowanym samochodzie, w trakcie którego urządzenie się włącza po zrejestrowanym przez akcelerometr uderzeniu – dodaje.
Smartfon wciąż przegrywa
Tego rodzaju funkcje sprawiają, że rejestrator wygrywa ze smartfonem. – Zostawienie drogiego telefonu np. na parkingu do monitoringu zaparkowanego samochodu naraża nas na wybitą szybę oraz utratę sprzętu – mówi Krzysztof Korpal, właściciel KGK TRADE, sprzedający kamery marki Xblitz. – Wyszliśmy naprzeciw klientom i zastosowaliśmy w najnowszym modelu Xblitz Trust superkondensatory zamiast standardowej baterii. Dzięki temu rozwiązaniu superkondensatory mogą być ładowane i rozładowane dziesiątki tysięcy razy, co znacznie zmniejsza awaryjność wideorejestratora – dodaje. Podkreśla, że dodatkowo został zastosowany filtr CPL, dzięki któremu refleksy z deski rozdzielczej nie odbijają się w przedniej szybie. – Kamera ta posiada również szerszy kąt widzenia niż inne rejestratory, bo aż 170 stopni – mówi Krzysztof Korpal.
CZYTAJ TAKŻE: Rejestracja jazdy batem na piratów
– Funkcjonalności kamer sportowych również się poprawiają. Nowe urządzenia wyposażane są np. w możliwość obrotu rejestratora lub dwie kamery, tak aby kierowca mógł prowadzić relację z jazdy w czasie rzeczywistym. W droższych urządzeniach funkcja GPS oraz możliwość komunikacji rejestratora z telefonem (WiFi) są już normą – mówi Artur Skorupka, product manager w Lechpol Electronics.
– Wkrótce możemy spodziewać się rejestratorów zlokalizowanych w lusterkach samochodowych, które będą wyposażone w nawigację oraz w dłuższej perspektywie z systemem Android – dodaje.