Zwolennicy Trumpa wykorzystali „swoje” media społecznościowe

Wielu zwolenników prezydenta Trumpa zakładało w ostatnich latach konta na alternatywnych mediach społecznościowych. Robili to w wyniku rozczarowania „cenzurą” na Facebooku i Twitterze. Obecnie swobodnie komentują zamieszki w Waszyngtonie na platformach takich jak Parler, Gab, Minds czy w serwisie Telegram.

Publikacja: 07.01.2021 12:59

Zwolennicy Trumpa wykorzystali „swoje” media społecznościowe

Foto: Bloomberg

Alternatywne media społecznościowe zostały już obwinione o przyczynienie się do zamieszek. „W mediach społecznościowych odwiedzanych przez skrajną prawicę, takich jak Gab pojawiły się wskazówki, których ulic unikać ze względu na policję, a w komentarzach pojawiały się porady, jakie narzędzia wziąć, by otwierać drzwi” – mówi artykuł z „New York Timesa”.

CZYTAJ TAKŻE: Markery Sharpie sposobem na Trumpa? Teorie spiskowe w sieci

Na zarzuty te odpowiedział Andrew Torba, prezes Gab. „Po pierwsze, wygląda na to, że policja na Kapitolu pozwoliła demonstrantom wejść. Nie kontrolujemy policji Kapitolu. Po drugie, pracujemy wspólnie ze stróżami prawa – stanowymi, federalnymi oraz międzynarodowymi, by promować bezpieczeństwo publiczne. Raportujemy, kiedy nasza ekipa moderatorów znajduje treści, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla życia i odpowiadamy szybko, gdy stróże prawa dostrzegają takie zagrożenie. (…) Po trzecie nie skanujemy prewencyjne treści użytkowników pod kontem kryminalnej mowy. Zanim doszło do okupacji Kapitolu przez demonstrantów, nie mieliśmy pojęcia, jak się zakończą dzisiejsze protesty w D.C. Po czwarte, z powodu zakazów obowiązujących w sklepach z aplikacjami, nie mamy aplikacji mobilne. Większość użytkowników, korzysta z Gap na komputerach, których oczywiście nie jest łatwo zabrać na protest. Zdecydowana większość użytkowników Gab obserwowała więc protesty z domów i donosiła o tym, co widziała online” – napisał Torba.

Prezes Gab ogłosił również, że zarezerwował miejsce na konto dla prezydenta Trumpa. Ma ono już setki tysięcy obserwatorów, a Gab jest w kontakcie z ekipą prezydenta.

W alternatywnych mediach społecznościowych zamieszki w Waszyngtonie są szeroko komentowane. Omawiana jest m.in. śmierć Ashli Babbitt, weteranki Sił Powietrznych, która została zastrzelona przez policję na Kapitolu. Wielu użytkowników tych mediów podkreśla, że demonstranci, którzy wdarli się na Kapitol nie byli uzbrojeni.

CZYTAJ TAKŻE: Chiny na celowniku. Ostatni cios Trumpa

„Ten człowiek, który był w biurze Pelosi, czy był uzbrojony? On trzymał komórkę. Przyjaciele, to był protest wynikający z frustracji. On był łagodny, bardzo łagodny w porównaniu z tym, co będzie w Ameryce. Poczekajcie aż demokratyczna mniejszość będzie chciała narzucić swoją wolę ludziom. Wówczas wybuchnie prawdziwa przemoc” – napisała w serwisie Minds użytkowniczka posługująca się nickiem „Desiree4Freedom”.

Pojawiły się też oskarżenia mówiące o prowokacji podczas zamieszek. Wielu prominentnych zwolenników Trumpa wzywało demonstrantów do spokoju. „Stop! Przemoc w każdej formie jest nie do zaakceptowania. To szkodzi naszej sprawie. Wolność słowa i pokojowe protesty – tak, przemoc – absolutnie nie” – napisał w serwisie Parler Roger Stone, strateg polityczny blisko związany z Trumpem.

Globalne Interesy
Sprzedaż iPhone'ów runęła i Apple traci pozycję lidera. Jest nowy król smartfonów
Globalne Interesy
Chiny nagle zablokowały dostawy podzespołów do Rosji. Zagrożona produkcja rakiet
Globalne Interesy
Wkrótce może zabraknąć prądu. Zaskakujący powód
Globalne Interesy
Potężny cios w firmę Kaspersky w USA. Założyciel to barwna postać
Globalne Interesy
Amerykański gigant tak opuścił Rosję, że dalej w niej jest