Smartfony mają nas chronić przed koronawirusem

Aplikacje na smartfony mają pomóc w opanowaniu pandemii koronawirusa. Kolejne kraje na całym świece zapowiadają uruchomienie własnych. Ma też powstać jedna aplikacja dla wszystkich krajów Europy. Jednak coraz więcej osób obawia się, że poza informowaniem będą też służyć do śledzenia obywateli w trakcie i po wygaśnięciu pandemii.

Publikacja: 19.04.2020 11:43

Smartfony mają nas chronić przed koronawirusem

Foto: Bloomberg

Aplikacje do śledzenia rozprzestrzeniania się koronawirusa mają już takie kraje jak Norwegia, Wielka Brytania i Włochy, a także Czechy, Dania, Austria. Niemiecki minister zdrowia Jens Spahn zapowiedział, że aplikacja w tym kraju będzie dostępna za 2-3 tygodnie. W Australii i Singapurze działa ta sama aplikacja – TraceTogether.

CZYTAJ TAKŻE: Aplikacja może „ścigać” uchylających się od kwarantanny

W Polsce powstała aplikacja ProteGO, która za pomocą Bluetooth wykrywa telefony użytkowników, którzy zdecydowali się na jej instalację i przechowywanie tych danych przez 14 dni. Jeśli jedna z napotkanych osób zostanie zakażona koronawirusem i oznaczy to w aplikacji na swoim urządzeniu, dostaniemy powiadomienie, że powinniśmy się odizolować i przejść na kwarantannę. Korzystanie z aplikacji ma być w pełni dobrowolne i zapewniać dość dużą anonimowość.

W Norwegii pierwszego dnia aplikację mobilną Instytutu Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet) ściągnęło ponad 700 tys. osób. Aplikacja Smittestop ma służyć gromadzeniu danych i rejestrowaniu tras użytkowników za pomocą geolokalizacji, aby można było jak najszybciej poinformować ich o kontakcie z osobą ze zdiagnozowanym COVID-19. Komunikat otrzymają ci, którzy przez przynajmniej kwadrans przebywali w towarzystwie zarażonej osoby, znajdując się w odległości mniejszej niż dwa metry od niej. Dane mają również ułatwić poszczególnym gminom podejmowanie działań w związku z epidemią koronawirusa i śledzić jej przebieg lokalnie.

Podobnie działają aplikacje w innych krajach europejskich. Wszyscy twórcy aplikacji zapewniają, że dane użytkowników są bezpieczne, są kasowane po miesiącu i nie będą używane do śledzenia obywateli.

CZYTAJ TAKŻE: Nowa aplikacja ma zatrzymać wirusa. Pomysł Austriaków

Eksperci zauważają, że najbardziej sensowna byłaby jedna aplikacja działająca we wszystkich krajach Europy. W ramach inicjatywy Ogólnoeuropejskiej Inicjatywy Ochrony Prywatności w Zakresie Śledzenia Odległości (PEPP-PT), pracującej nad taka aplikacja, działają przedstawiciele 8 krajów Europy, nie tylko członków Unii Europejskiej: Austrii, Niemiec, Francji, Włochy, Malty, Hiszpanii i Szwajcarii– informuje portal Techcrunch. Pracuje nad nią w sumie ponda 200 naukowców, a 40 kolejnych krajów chce przystąpić do tej inicjatywy.

Nad wspólną aplikacja pracują też koncerny Apple i Google, które poinformowały, że zamierzają ułatwić tworzenie aplikacji, monitorujących kontakty międzyludzkie na potrzeby badania rozprzestrzeniania się COVID-19.

Globalne Interesy
Europejski konkurent Starlinka rośnie jak szalony. Jest w stanie zastąpić system Muska?
Globalne Interesy
Odwołany prezes Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA. Za Falcona?
Globalne Interesy
Sześć Małych Smoków. Chiny wypuszczają nowe firmy, które mają podbić świat
Globalne Interesy
Ile Polska może zarobić na podatku od big techów? Aż trudno uwierzyć, ile dziś płacą
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Globalne Interesy
Polski rząd uderza w amerykańskie koncerny. Będzie podatek