Chiny postawiły internetowy Wielki Mur. Ameryka bezsilna

Amerykańscy cyfrowi giganci są od dawna blokowani w Państwie Środka. Pekin może teraz uszczelnić system cenzury lub kusić USA wizją dostępu do rynku.

Publikacja: 27.05.2019 18:14

Chiny postawiły internetowy Wielki Mur. Ameryka bezsilna

Foto: Adobestock

Po tym jak USA podjęły działania uderzające w chiński koncern Huawei, w państwowych mediach w ChRL pojawiły się komentarze, że Amerykanie cofają stosunki międzynarodowe do „czasów barbarzyństwa”, stosują „prawo dżungli” oraz „logikę gangsterów”. Chińczykom nie podoba się, że Huawei jest wypierany z amerykańskiego rynku i że jest to uzasadniane przez administrację Trumpa względami bezpieczeństwa narodowego. Tymczasem Chiny też stosują tego typu praktyki. Od lat blokują dostęp do rynku amerykańskim firmom technologicznym, takim jak Google, Facebook czy Dropbox.

Wiele osób odwiedzających Chiny szybko zauważa, że nie może połączyć się z Facebookiem, napisać notki na Twitterze czy obejrzeć filmów na YouTubie. Dostęp do tych serwisów społecznościowych jest blokowany przez system zwany „Wielkim Firewallem Chińskim”.

CZYTAJ TAKŻE: Smartfon nowym frontem batalii USA – Chiny

Ten system internetowej cenzury ma za zadanie bronić Państwo Środka przed „dywersją ideologiczną”, czyli przenikaniem idei, które nie są aprobowane przez Komunistyczną Partię Chin. Polityczne motywy blokowania poszczególnych witryn internetowych są łatwe do zauważenia. I tak np. Twitter został objęty blokadą w czerwcu 2009 r., tuż przed 20. rocznicą masakry na pekińskim placu Tiananmen. Facebook został zablokowany w Chinach w lipcu 2009 r., po zamieszkach na Zachodzie kraju. Instagram zablokowano we wrześniu 2014 r. po rozpoczęciu w Hongkongu rewolucji parasolek, czyli wielkich protestach wymierzonych w Chiny. YouTube był blokowany kilkakrotnie w zeszłej dekadzie (m.in. po zamieszkach w Tybecie), a ostatni zakaz funkcjonuje od marca 2009 r. Pinterest zablokowano w marcu 2017 r., podczas sesji chińskiego parlamentu. Chińska wersja Wikipedii została objęta blokadą w 2015 r., a w maju 2019 r. na czarną listę cenzorów trafiły wszystkie wersje językowe tej internetowej encyklopedii.

CZYTAJ TAKŻE: Chiny: Leica na czarnej liście cenzorów Internetu

Niekiedy działania chińskiej cenzury wobec serwisów społecznościowych wydają się zagadkowe. Np. dostęp do serwisu Dropbox zablokowano w 2010 r., by go odblokować w lutym 2014 r. i ponownie zablokować w czerwcu 2014 r. Tumblr został zablokowany w maju 2016 r., ale wcześniej cenzura wybiórczo blokowała dostęp do niektórych postów na tym serwisie mających charakter polityczny lub pornograficzny. Po tym jak w sierpniu 2018 r. zablokowano Reddit, jego użytkownicy dziwili się, czemu chińska bezpieka zrobiła to tak późno…

Ostrze cenzury uderza też w portale, które nie są związane z polityką. Np. we wrześniu 2018 r. zablokowano należący do Amazona serwis Twitch z rozgrywkami e-sportu.

Chiński system cenzury internetu nie jest jednak szczelny. Wielu Chińczyków znajduje sposoby na omijanie „Wielkiego Firewalla”

Stosowana jest również cenzura obyczajowa. Najpopularniejsze na świecie witryny z filmami porno zostały zablokowane w Chinach w 2011 i w 2012 r.

W miejsce, którego nie mogli zająć amerykańscy cyfrowi giganci, weszli krajowi internetowi „championi”. Wyszukiwarka Baidu stała się chińskim Google’em, a serwis Weibo – chińskim Twitterem. – W Weibol ludzie całkiem swobodnie rozmawiają, również o polityce. Cenzura tylko czyści posty przed świętami narodowymi, by pokazać, że coś robi – usłyszałem kilka lat temu podczas pobytu w Chinach od swojej chińskiej znajomej.

CZYTAJ TAKŻE: Chiny zablokowały wyszukiwarkę Microsoftu

Część amerykańskich gigantów próbowała wrócić na rynek chiński. Mark Zuckerberg, prezes Facebooka, wielokrotnie jeździł do Chin i spotykał się z oficjelami z KPCh, ale nie przyniosło to rezultatów. W 2017 r. zablokowano w Chinach należącą do Facebooka aplikację WhatsApp.

Chińska wersja wyszukiwarki Google była początkowo poddana cenzurze. W 2010 r. została całkowicie zamknięta. Doszło też wówczas do wielkich ataków hakerskich na Google. Mimo to w 2018 r. ujawniono, że Google pracował nad wyszukiwarką Dragonfly, czyli „przyjazną dla cenzury” wyszukiwarką dla Chińczyków. Google oficjalnie później porzucił ten projekt.

Nasilenie wojny handlowej między USA a Chinami sprawi, że próby powrotu Google’a, Facebooka i innych internetowych potentatów do Chin nadal będą zablokowane. Może jednak się okazać, że w negocjacjach Chińczycy będą kusili Amerykanów szerszym otwarciem rynku cyfrowego. (Nawet gdyby Chińczycy spełnili te obietnice, to tylko w bardzo ograniczonym stopniu. Ich system polityczny broni się przecież przed napływem nieprawomyślnych idei).

CZYTAJ TAKŻE: Amerykanie próbują zdusić chińskie ambicje technologiczne

Chiński system cenzury internetu nie jest jednak szczelny. Wielu Chińczyków znajduje sposoby na omijanie „Wielkiego Firewalla”. Np. mimo blokady Twitter ma 10 mln aktywnych użytkowników w Chinach. Facebook jakimś cudem osiągnął zaś 5 mld dol. przychodów reklamowych od firm mających siedzibę w Chinach. Możliwe, że w trakcie wojny handlowej chińska bezpieka będzie starała się uszczelnić system kontroli internetu.

To, które witryny internetowe są zablokowane w Chinach, można sprawdzić np. na portalu Greatfire.org. Według jego wskazań portal cyfrowa.rp.pl nie był w końcówce zeszłego tygodnia (jeszcze) objęty chińską cenzurą.

Globalne Interesy
Amerykański koncern oskarżony o uciszanie pracowników i szpiegowanie ich urządzeń
Globalne Interesy
Amerykańskie chipy „nie są już bezpieczne”. Zaostrza się konflikt Chin z USA
Globalne Interesy
To może być rewolucja w Apple. Takiego iPhone'a jeszcze nie było
Globalne Interesy
Rewolucja w ChatGPT. Nie wszyscy użytkownicy będą zadowoleni
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Globalne Interesy
Amerykański gigant wysyła prezesa na emeryturę. Nie radzi sobie z azjatyckimi rywalami
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką