Francja jako pierwsza w UE chciała, korzystając z nowej dyrektywy o prawach autorskich, stworzyć system, w ramach którego firmy internetowe miałyby dzielić się z wydawcami pieniędzmi, jakie uzyskują dzięki udostępnianiu treści np. prasowych, ale również muzyki czy filmów.
CZYTAJ TAKŻE: Google ani myśli płacić twórcom
Google postawił sprawę jasno i na zmianę ze strony firmy nie ma szans. – Nie akceptujemy płatności od osób, które mają zostać uwzględnione w wynikach wyszukiwania. Sprzedajemy reklamy, a nie wyniki wyszukiwania, a każda reklama w Google jest wyraźnie oznaczona. Dlatego też nie płacimy wydawcom, gdy ludzie klikają ich linki w wynikach wyszukiwania – napisał Richard Gingras, wiceprezes w Google.
Najpierw ostro zaprotestowały przeciwko temu władze Francji i tamtejsze organizacja wydawców „Alliance de la presse”, stwierdzając, iż Google ma zamiar obejść prawa pokrewne dla wydawców prasy, które Francja zaimplementowała do swojego porządku prawnego zgodnie z dyrektywą UE 2019/790 w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym.