Strategia – wymierzona w działania komisarza ds. runku wewnętrznego Thierry’ego Bretona – zakłada m.in. pozyskiwanie sojuszników do wywierania nacisków na Brukselę. Google w tym celu zamierza „werbować” przyjazne mu kraje oraz firmy internetowe. O ile w pierwszym przypadku strategia nie wskazuje konkretnych państw (choć Łukasz Olejnik, ekspert serwisu Prywatnik.pl sugeruje, że może chodzić właśnie o Polskę), to już w kontekście „sojuszniczych” przedsiębiorstw, które mogłyby pomóc w wojnie z unijnymi regulatorami, wskazuje m.in. Allegro.
Polski gigant e-handlu w przesłanym „Rzeczpospolitej” stanowisku stanowczo jednak zaznacza, że strategia Google nie była konsultowana z Allegro. „Śledzimy debatę na temat planowanych regulacji platform. Wraz z innymi europejskimi firmami technologicznymi zrzeszonymi w the European Tech Alliance popieramy dążenia Komisji Europejskiej do stworzenia równych warunków konkurencji dla wszystkich podmiotów działających w Unii Europejskiej oraz zapewnienia bezpieczeństwa i zaufania do platform” – pisze Allegro.
CZYTAJ TAKŻE: Waszyngton uderzył w Google. Bo tłumi konkurencję
Opracowana przez Google strategia zakłada 60-dniowe działania o charakterze m.in. lobbingowym i PR-owym. Jak pisze „FT”, miałaby to być „agresywna kampania”, która zahamowałaby zakusy unijnych komisarzy do ograniczania techno-monopoli.
2 grudnia br. Komisja Europejska ma opublikować przepisy DSA (tzw. ustawa o usługach cyfrowych), które następnie będę uzgadniane z krajami członkowskimi UE i Parlamentem Europejskim. To właśnie ten moment – zdaniem „FT” – Google chce wykorzystać do przeprowadzenia kampanii. Później, potencjalnie niekorzystne dla internetowego giganta zapisy, mogą stać się już obowiązującym prawodawstwem. Komentatorzy oceniają, że wyciek do „FT” to bolesny cios w Google, gdyż sprawi, że Bruksela w sprawie BigTechów może działać z jeszcze większą determinacją.