Spotify w swojej aplikacji udostępnia niezliczone utwory muzyczne praktycznie każdemu użytkownikami. Za darmo można odsłuchać płyty ulubionego wykonawcy, ale pod paroma warunkami. Jeden z kluczowych to reklamy, które dla słuchacza mogą być irytujące, ale dla założonego w 2008 r. w Szwecji serwisu stanowią źródło przychodu. Co więcej, owe reklamy mają zachęcać użytkowników do sięgnięcia po dostęp płatny. Problem w tym, że coraz częściej korzystający z tej apki sięgają po rozwiązania, które sprawiają, że ów model biznesowy Spotify nie działa.
Reklamy blokuje 2 mln użytkowników, a to ok. 1 proc. aktywnych w danym miesiącu kont i 2 proc. tych używających wersji bezpłatnej
„System” można obejść w łatwy sposób – wystarczy sięgnąć po tzw. adblocka, który blokuje reklamy. Spotify zdaje sobie sprawę z tego problemu – jego skala jest ogromna. Firma szacuje, że reklamy blokuje 2 mln użytkowników, a to ok. 1 proc. aktywnych w danym miesiącu kont i 2 proc. tych używających wersji bezpłatnej. Dlatego Spotify zaktualizował warunki korzystania z usługi. Wkrótce użytkownikom, którzy sięgną po „blokera”, wyśle ostrzeżenie. Gdy to nie poskutkuje, takie konto zostanie zablokowane. Nowe zasady wejdą w życie od marca. Firma zapewnia, że prowadzone przez nią działania będą skuteczne.
CZYTAJ TAKŻE: Reklama Spotify była zbyt straszna, by można ją emitować
„Sztuczne manipulowanie przy naszym streamingu traktujemy bardzo poważnie. Mamy wiele możliwości monitorowania sposobu korzystania z treści i wykrywania niestandardowych zachowań. Będziemy odnajdywać tych, którzy dopuszczą się takich działań” – podaje w oświadczeniu Spotify.