Google ma wielki problem z paradą równości

Firma ostrzegła pracowników przed próbą wykorzystania organizowanej w sobotę parady równości w San Francisco do protestu przeciw polityce należącego do Google serwisu YouTube.

Publikacja: 27.06.2019 14:36

Firmy wykorzystują paradę równości, by pokazać swoja otwartość. Na zdjęciu pracownicy Apple`a podcza

Firmy wykorzystują paradę równości, by pokazać swoja otwartość. Na zdjęciu pracownicy Apple`a podczas ubiegłorocznej parady w San Francisco

Foto: Shutterstock

Chodzi m.in. o tolerowanie znanego w USA youtubera Stevena Crowdera, który zamieszcza filmy pełne seksistowskich wypowiedzi. Społeczność LGBT jest wzburzona ostatnią decyzją serwisu w sprawie ostatniego filmu Crowdera (youtuber ten ma prawie 4-milionową widownię). Po raz kolejny obraża w nim dziennikarza amerykańskiego portalu Vox Carlosa Mazę.

CZYTAJ TAKŻE: Google karze aktywistów strajkowych

Kierownictwo YouTube pod wpływem nacisków oraz strajku zorganizowanego w zeszłym tygodniu podczas dorocznego spotkania akcjonariuszy spółki Alphabet, właściciela Google i YouTube, przeprowadziło dochodzenie. Uznało, że język użyty w filmie Crowdera nie narusza zasad serwisu. Nie został więc z niego usunięty, a jedynie uniemożliwiono zarabianie na nim. Aby załagodzić sytuację dyrektor generalna YouTube Susan Wojcicki przeprosiła społeczność LGBT.

To jednak jej nie zadowoliło. W Google działa prężna, określana jako Googlers, grupa pracowników koncernu, która 25 czerwca wystosowała petycję do zarządu San Francisco Pride, organizatora wielkiej parady równości z prośbą o wykluczenie z niej firmy. W petycji czytamy, że firma nie reaguje na skargi pracowników na nękanie społeczności LGBT oraz w żaden sposób nie zobowiązuje się do poprawy obecnej sytuacji. Pracownicy obawiają się podobnych represji jak po proteście Google Walkout for Real Change z listopada ubiegłego roku przeciw przypadkom seksizmu i molestowania w pracy. Wtedy – ich zdaniem – niektóre osoby biorące udział w demonstracjach (wzięło w nich udział 20 tys. pracowników z 50 miast) miały zostać zdegradowane.

CZYTAJ TAKŻE: Gigantyczna kara dla Google`a

W komunikacie przesłanym do amerykańskiego serwisu „The Verge” organizatorzy parady, która ma się odbyć 30 czerwca w San Francisco, oświadczyli, że Google nie zostanie usunięty z obchodów. „W duchu wspólnoty i rozwoju potwierdzamy, że Google jest stałym uczestnikiem SF Pride Parade w 2019 roku. (…) Google i YouTube mogą i muszą zrobić więcej, aby chronić głosy twórców LGBT” – czytamy w oświadczeniu.

Chodzi m.in. o tolerowanie znanego w USA youtubera Stevena Crowdera, który zamieszcza filmy pełne seksistowskich wypowiedzi. Społeczność LGBT jest wzburzona ostatnią decyzją serwisu w sprawie ostatniego filmu Crowdera (youtuber ten ma prawie 4-milionową widownię). Po raz kolejny obraża w nim dziennikarza amerykańskiego portalu Vox Carlosa Mazę.

CZYTAJ TAKŻE: Google karze aktywistów strajkowych

Pozostało 82% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Globalne Interesy
Wielki sukces Muska. Starship poleciał w „najbardziej ambitnym locie testowym w historii”
Globalne Interesy
Cybercab i Robovan. Elon Musk ogłasza rewolucję w transporcie
Globalne Interesy
Słaba sprzedaż iPhone'a 16. Apple wciąż pokłada nadzieję w świętach
Globalne Interesy
Elon Musk przedstawi rewolucyjny pojazd. Cybercab to przyszłość transportu?
Globalne Interesy
Fala fałszywych reklam z gwiazdami. Czy Facebook walczy z oszustami?