Fairbnb ci, tworzą aktywiści, analitycy, projektanci i programiści, którzy do ekonomii współdzielenia chcą ponownie włączyć element „dzielenia się”. Celem, jaki sobie stawiają, jest prowadzenie działalności, która nad zysk przedkłada człowieka i jego potrzeby. Właścicielami serwisu mają być ci, którzy z niego korzystają, czyli wynajmujący, turyści, lokalni przedsiębiorcy i mieszkańcy. Zyski będą przeznaczane na działania przynoszące korzyści lokalnym społecznościom. O ich wyborze zadecydują sami mieszkańcy drogą głosowania. Mowa o budowie piaskownic, kafejek, czy tworzeniu terenów zielonych.
Nowy portal zapowiada współpracę z lokalnymi władzami i promocję zasad, które przyczyniają się do zrównoważonego rozwoju turystyki. Także władze poszczególnych krajów będą miały dostęp do danych związanych z działalnością Fairbnb.
Serwis zakłada, że do stycznia 2019 roku zakończy pierwszą fazę przygotowań – chodzi o formalne powołanie organizacji i znalezienie pracowników. W styczniu pojawią się oferty wynajęcia mieszkań w pięciu miastach: w Amsterdamie, Barcelonie, Bolonii, Walencji i Wenecji. W tym samym czasie będą tam wprowadzane pierwsze projekty społeczne.
Od stycznia do marca będzie trwało testowanie nowego pomysłu i dopasowywanie się do lokalnych przepisów. Twórcy społeczności przeprowadzą też kampanię crowdfundingową. Strona ma wystartować w kwietniu, a do września powstanie aplikacja mobilna. W tym czasie pomysłodawcy chcą też poszerzyć skalę działalności poza kraje Unii Europejskiej.
Swoje podejście do biznesu na bardziej „prospołeczne” powoli zmienia też Airbnb. Firma zwróciła się niedawno do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd z prośbą o wyrażenie zgody na dawanie udziałów w spółce właścicielom lokali wynajmowanych za jej pośrednictwem. Airbnb, jak sam przyznaje, nie istniałby bez wynajmujących, dlatego chciałoby nagrodzić tych najbardziej lojalnych swoimi akcjami. Firma – po naciskiem Unii Europejskiej – wprowadza też zaostrzone rygory ochrony praw konsumentów.