Najbardziej znany chiński biznesmen i twórca koncernu e-commerce Alibaba (w Polsce działa jako AliExpress), w zasadzie zniknął z widoku publicznego od czasu wygłoszenia przemówienia, w którym skrytykował chińskie organy regulacyjne w przededniu debiutu giełdowego kolejnej swojej spółki - Ant Group w 2020 roku. Do IPO nie doszło, a koncern skupił się na przeglądzie swojej działalności biznesowej (usługi płatnicze i pożyczki), aby uspokoić organy regulacyjne i władze w Pekinie, które zaczęły przyglądać się chińskim milionerom i dużym korporacjom – pisze Bloomberg. Zmiana kontroli w koncernie może oznaczać, że Ant będzie musiał dłużej czekać na długo wyczekiwane wznowienie swojej oferty publicznej.
Jack Ma nadal będzie posiadać prawa głosu i udziały w spółce po zmianie. W lipcowym zgłoszeniu spółka powiązana Alibaba Group Holding poinformowała, że Ma „zamierza z czasem zmniejszyć, a następnie ograniczyć swój bezpośredni i pośredni udział w Ant Group” do poziomu nieprzekraczającego 8,8 procent. Po zmianie Jack Ma będzie miał około 6,2 procent głosów – wynika z obliczeń Bloomberga. Zarząd Ant będzie się składał teraz w większości z niezależnych dyrektorów.
Czytaj więcej
Chiński przedsiębiorca mieszka w Tokio od prawie sześciu miesięcy, po tym, jak Pekin zdecydował się na rozprawę z potentatami sektora technologicznego.
Represyjne decyzje chińskiego rządu powstrzymały zawrotny wzrost całego sektora internetowego, co zmieniło podejście chińskich korporacji technologicznych do strategii rozwoju. Dotychczas traktowały one wzrost za wszelką cenę jako priorytet.
Jack Ma, były nauczyciel angielskiego, posiadał wcześniej ponad 50 procent głosów w Ant – przypomina Reuters. Teraz posiada bezpośrednio 10 proc. udziałów w Ant, ale sprawuje nad nią kontrolę oprzez podmioty powiązane, m.in. wehikuł inwestycyjny Hangzhou Yunbo. Ant Group poinformował., że zmiany wprowadzane są po to, aby „żaden akcjonariusz, samodzielnie lub wspólnie z innymi stronami, nie miał kontroli nad Grupą Ant”.