O praktykach na rosyjskim rynku smartfonów poinformowała gazeta „Izwiestia”. Według źródła publikacji zagraniczni partnerzy rosyjskich detalistów boją się zerwania umów z Apple w przypadku masowej aktywacji iPhone'a w Rosji. Dlatego powstał schemat omijania sankcji, by wilk był syty i owca cała.
Firmy z Turcji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i innych krajów kupują iPhone’y w USA, a następnie odsprzedają je Rosji. To ryzykowne transakcje, szczególnie dla kupujących. Apple bowiem może łatwo ustalić, że smartfon został odsprzedany do Rosji i rozwiązać umowę, ponieważ urządzenia zgłaszają, gdzie urządzenie zostało aktywowane. Jednak chętnych na eleganckie smartfony nie brakuje. Po dziesięcioleciach komunistycznej zgrzebności, popyt na zachodnie, klasowe dobra w Rosji nie słabnie.
Czytaj więcej
Choć zbliża się pierwsza rocznica wojny, zachodni sprzęt IT i elektronika są dostępne w moskiewskich sklepach. Sankcje są dziurawe jak sito. Widać to po produktach Cisco czy Apple, których eksport został oficjalnie zablokowany.
Inny rozmówca Izwiestii zauważa, że sprzedaż aktywowanych iPhone'ów to jedyny sposób, w jaki rosyjscy detaliści mogą kupować duże ilości sprzętu. „Mali sprzedawcy, którzy warunkowo przewożą partie do 100 sztuk, będą nadal oferować nieaktywowane urządzenia. Mówimy o sprzedawcach na targowiskach. Oczywiście takie iPhone'y będą kosztować więcej” - dodaje.
Izwiestia znalazła aktywowane iPhone'y na sprzedaż w rosyjskich sklepach sieci DNS. Duzi rosyjscy sprzedawcy na temat takich praktyk milczą. M.Video-Eldorado, Citilink, MTS, Vimpelcom i Tele2 nie odpowiedziały na pytanie gazety, czy sprzedają takie smartfony.