Wbrew zapowiedziom Netflix nie zablokował popularnego współdzielenia kont w I kwartale tego roku, co nie oznacza, iż porzucił ów pomysł. Zakaz ten zamierza teraz wyegzekwować od użytkowników jeszcze w II kwartale. Firma wprowadzi w wielu krajach, w tym w Polsce, narzędzie, które ma blokować używanie tego samego konta do serwisu osobom, które nie mieszkają pod tym samym adresem. Platforma liczy, iż w konsekwencji już w III kwartale br. zanotuje przyrost abonentów i wzrost przychodów. Wiele osób w mediach społecznościowych zapowiada jednak, że po wdrożeniu nowej polityki porzuci ten serwis streamingowy. Czy tak będzie faktycznie? Nie jest to wykluczone. Netflix – podczas konferencji wynikowej za I kwartał, gdy ogłaszał przychody (8,16 mld dol.) tylko nieznacznie niższe od oczekiwań analityków – przyznał, że liczy się z takim scenariuszem. „Widzimy na każdym rynku, na którym ogłaszamy koniec współdzielenia kont, reakcję w postaci rezygnacji. Jednocześnie, gdy osoby współdzielące konta zaczną aktywować swoje własne konta, nastąpi oczekiwany wzrost” – przekonuje koncern.

Czytaj więcej

Giganci streamingu ostro walczą o Polaków. Co dalej ze współdzieleniem kont?

Znaczącego exodusu z platformy Netflix nie widać w Hiszpanii, Nowej Zelandii, Kanadzie, czy Portugalii, gdzie już od początku 2023 r. testuje nowe rozwiązanie. W krajach tych serwis obliguje użytkowników do ustawienia „głównej lokalizacji” dla swojego konta. W efekcie długotrwałe korzystanie z usługi pod innym adresem może spowodować jej odłączenie. Netflix w takim przypadku oferuje poszerzenie konta użytkownika od „dodatkowego członka”. Do jednego konta będzie można przypisać maksymalnie dwóch „członków konta”. Pojedyncze rozszerzenie np. w Portugalii kosztuje ok. 4 euro, a Hiszpanii – ok. 6 euro. Ile wyniesie taka opłata w naszym kraju? Na razie nie wiadomo. Część ekspertów spekuluje, że może to być ok. 20 zł.

Blokowanie współdzielenia kont to nie jedyny radykalny ruch ze strony platformy. Netflix zdecydował również o odcięciu własnych korzeni. Firma po 25 latach zamyka bowiem biznes polegający na wypożyczaniu płyt DVD z filmami. Tak, za oceanem ta usługa jeszcze funkcjonowała. To na niej (pożyczanie filmów na kasetach VHS, a potem DVD) Netflix wyrósł. Od września br. koncern kończy więc z przeszłością. A przyszłość? To reklamy. Platforma wdraża nowy, tańszy abonament, w ramach którego wyświetlane będą reklamy. Aby zachęcić do korzystania z tej opcji firma podniesie jakość wyświetlanych filmów do 1080p, a więc wyższego poziomu niż w przypadku podstawowego abonamentu, i dodatkowo da możliwość korzystania z platformy nawet na dwóch urządzeniach jednocześnie.