Prawdziwy król chipów pochodzi z Polski. Kim jest Chris Malachowsky?

Jak to się stało, że Polak stworzył giganta wycenianego wyżej niż Meta czy Google, rozdającego karty w branży AI, a nad Wisłą mało kto o nim słyszał?

Publikacja: 05.03.2024 07:48

Założyciel Nvidii Chris Malachowsky

Założyciel Nvidii Chris Malachowsky

Foto: mat. pras.

Niewysoki 65-latek z siwą brodą, o przyjaznym usposobieniu i z niewiele mówiącym niewtajemniczonym zielonym symbolem wytatuowanym na prawym przedramieniu, pozornie nie sprawia wrażenia osoby, która dziś rządzi światem technologii. Ale to tylko pozory. Firma, którą stworzył, dostarcza podzespoły do ogromnej ilości wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych, zaś w przypadku bardziej zaawansowanych sprzętów, dysponujących sztuczną inteligencją, niemal na pewno maczała w nich palce.

Kim on jest? Zagadkę rozwikłać może ów tajemniczy znak znajdujący się na ręku mężczyzny. To tzw. oko Boga – logo Nvidii, amerykańskiego giganta na rynku procesorów. Ten sam symbol 65-latek umieścił zresztą na kadłubie swojego prywatnego odrzutowca.

Tworzył Nvidię i mikroprocesory

Chris Malachowsky to postać, która kryje się w cieniu Jen-Hsun (Jensen) Huanga, prezesa koncernu Nvidia. Pochodzący z Tajwanu inżynier zbudował wiodącego prym producenta układów scalonych, który od kilku lat trzęsie światem nowych technologii. Huang nie zrobił jednak tego sam. Firmę, która dziś jest niekwestionowanym dominatorem na rynku chipów zasilających systemy AI, razem z nim stworzyli bowiem Curtis Priem i Chris Malachowsky. Zwłaszcza bez wsparcia tego ostatniego biznes, który dziś wyceniany jest na prawie 2 bln dol., a więc więcej, niż wynosi kapitalizacja Google czy Mety, nie mógłby wypalić.

Czytaj więcej

Nowy król chipów i AI? „Koreańczyk Zainichi” rzuca wyzwanie Nvidii

Mający polskie korzenie inżynier w USA z początku pracował na budowach, zajmował się m.in. tynkowaniem, był stolarzem. Jego rodzice pragnęli, by poszedł w ślady ojca i został lekarzem, ale wybrał inną ścieżkę. Jak sam wspomina, chciał „budować rzeczy”. Zdecydował się pójść na wydział inżynierii Uniwersytetu Floryda (UF). Zajął się projektowaniem chipów. Z początku rozwijał karierę w Hewlett-Packard i Sun Microsystems, ale w 1993 r., wspólnie z Jensenem i Curtisem, wszystko postawił na jedną kartę – założyli start-up Nvidia. Chris odegrał w nim kluczową rolę, kierując działami IT i wszystkimi aspektami inżynierii produktów firmy. To dzięki jego wiedzy i talentowi start-up przerodził się w koncern i globalnego lidera branży. Malachowsky dziś uznawany jest autorytet w dziedzinie projektowania układów scalonych. Choć jego prace przyczyniły się do rozwoju branży grafiki komputerowej (jest autorem blisko 40 patentów), nie był w świecie technologii wielką gwiazdą. Być może dlatego, że skupiał się na pracy, dzielił swój czas między biura w Kalifornii i na Florydzie, gdzie pełni funkcję doradcy Wertheim College of Engineering na UF. Zaangażował się ponadto w filantropię – wspólnie z żoną Melody założył rodzinną fundację, która rocznie przeznacza miliony dolarów na granty.

Do tego Chris Malachowsky mocno chroni swoją prywatność. O jego etapie życia przed Nvidią niewiele wiadomo. Tajemnicą owiane są też jego polskie korzenie.

Malachowsky w galerii sław. Straci koronę?

Wiceprezes koncernu, którego nazwisko zapisano już w galerii sław – wynalazców Uniwersytetu Florydy, urodził się w 1959 r. wedle serwisu 247 News Around The World – gdzieś w Polsce. Gdzie? Tego nie wiadomo. Miał jako małe dziecko emigrować z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Te informacje dementuje z kolei serwis Fact Buddy, podając, że Malachowsky urodził się w USA. Sam zainteresowany nigdy nie odniósł się do tych doniesień. Fakt jest jednak taki, że ma pochodzenie polskie, choć obywatelstwo amerykańskie. Wychował się w dzielnicy Oakhurst w niewielkiej miejscowości w stanie New Jersey, którą określa się mianem sypialni Nowego Jorku. Ukończył tam liceum, by wyruszyć następnie na Florydę, gdzie rozpoczął studia. W 1986 r. zdobył też tytuł na Uniwersytecie Santa Clara (Kalifornia). Ale to ze swoją alma mater związał się wyjątkowo mocno, czego dowodem jest fakt, iż w listopadzie ub.r. na Uniwersytecie Florydy oficjalnie otwarto Malachowsky Hall for Data Science & Information Technology. W tym nowym budynku kampusu, nazwanym na jego cześć, znajdują się pomieszczenia kilku wydziałów, w tym Wyższej Szkoły Inżynierskiej, Wyższej Szkoły Farmacji, a także Wyższej Szkoły Medycznej oraz znanego ośrodka Instytutu Informatyki będącego częścią UF Research. W Malachowsky Hall mieści się też Florida Semiconductor Institute, placówka, która – w kontekście uzależnienia amerykańskiej gospodarki od zagranicznych dostawców półprzewodników – ma ułatwić badania nad chipami w kraju.

Czytaj więcej

Zaostrza się wojna USA z Chinami. Republikanie chcą uderzyć we flagowe firmy

Wiceprezes Nvidii nieustannie wspiera swoją uczelnię i to w znaczący sposób. Wystarczy wspomnieć, iż w 2020 r. on i jego firma przekazali uniwersytetowi aż 60 mln dol. na zakup HiPerGatora – superkomputera AI. W efekcie w UF powstał najnowocześniejszy ośrodek obliczeniowy w USA.

Firma stworzona przez Malachowsky’ego, Huanga i Priema jest dziś na szczycie. Niektórzy twierdzą wręcz, że dzierży monopol w zakresie chipów AI. Pozycja Nvidii na rynku układów obsługujących duże modele językowe (LLM)jest jednak zagrożona. O prymat chce walczyć choćby Jonathan Ross, były inżynier Google’a, który założył konkurencyjną firmę – Groq. Ta – wedle doniesień zza oceanu – opracowuje specjalny chip, który ma obsłużyć LLM o wiele szybciej, a przy tym będzie tańszy niż zbliżone produkty rywali.

Foto: PAP/EPA

Globalne Interesy
Amerykański koncern oskarżony o uciszanie pracowników i szpiegowanie ich urządzeń
Globalne Interesy
Amerykańskie chipy „nie są już bezpieczne”. Zaostrza się konflikt Chin z USA
Globalne Interesy
To może być rewolucja w Apple. Takiego iPhone'a jeszcze nie było
Globalne Interesy
Rewolucja w ChatGPT. Nie wszyscy użytkownicy będą zadowoleni
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Globalne Interesy
Amerykański gigant wysyła prezesa na emeryturę. Nie radzi sobie z azjatyckimi rywalami
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką