Koniec tanich zakupów w Temu czy Shein? Polska szykuje uderzenie w chińskie serwisy

Rząd chce zlikwidować lukę, dzięki której takie serwisy, jak Temu czy Shein, zalewają Europę rzeką tanich, słabej jakości produktów. Także inne kraje europejskie chcą walczyć z nieuczciwą konkurencją.

Publikacja: 13.05.2024 18:36

Polscy przedsiębiorcy narzekają, że w ostatnim czasie aktywność firm działających poprzez chińskie p

Polscy przedsiębiorcy narzekają, że w ostatnim czasie aktywność firm działających poprzez chińskie platformy istotnie się zwiększyła. Trudno z nimi konkurować cenowo

Foto: Adobe Stock

O nieuczciwej konkurencji chińskich sprzedawców mówi się głośno od lat, ale problem jedynie narasta. Serwisy, takie jak Temu, AliExpress czy odzieżowy Shein, korzystają z dopłat rządu, dzięki czemu koszty dostaw są minimalne. Ponieważ nie stosują się także do wielu innych unijnych regulacji, jak dyrektywa Omnibus, ich oferta jest znacznie tańsza, choć często kiepskiej jakości.

Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział już prace nad prawem, które ma to zmienić. – Rząd walczy z nieuczciwą konkurencją. W tym celu przyjęliśmy rozwiązania dotyczące raportowania przez platformy w internecie – mówił niedawno.

Podatkiem w chińskie platformy? Konkurencja ma być uczciwa

Szczegółów planowanych rozwiązań póki co brak. Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało na nasze pytania, czy rozwiązania mogą pójść w kierunku francuskich, gdzie tanie produkty z Chin mają być obłożone podatkiem, nawet 10 euro od sztuki. – To byłoby najlepsze i najskuteczniejsze, przecież wszystko rozbija się właśnie o zbyt niskie ceny – mówi nam jeden z przedstawicieli branży.

Temu odmówiło komentarza co do prac polskiego rządu, jednocześnie podkreślając, iż problem zalewu tanich ubrań, firmy nie dotyczy. – Temu nie jest firmą typu fast fashion. To platforma z ogromną gamą produktów, bezpośrednio łącząca kupujących z producentami i sprzedawcami – mówi „Rzeczpospolitej” Sabina Nallim z europejskiego biura prasowego Temu.

Czytaj więcej

TikTok to wierzchołek góry lodowej. Zachód przerażony siłą aplikacji z Chin

Polski biznes jednak problem widzi i to w coraz większej skali. – W ostatnim czasie aktywność przedsiębiorców działających poprzez chińskie platformy istotnie się zwiększyła. W samym tylko IV kwartale 2023 r. platformy chińskie przeznaczyły na reklamę internetową duże kwoty – mówi Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej. – Wykorzystując brak skutecznej egzekucji przepisów na gruncie polskim i europejskim, luki prawne pozwalające na zwolnienie z cła dla przesyłek poniżej 150 euro oraz brak koordynacji podatkowej między państwami, przedsiębiorcy azjatyccy uzyskują istotną przewagę konkurencyjną nad firmami w UE – dodaje.

Ich kluczem do sukcesu są niższe ceny, co jednak wynika zarówno z niestosowania się do rygorystycznego europejskiego prawa, jak i z ogromnego wsparcia rządu. W efekcie koszty logistyczne mogą być niższe nawet o 50 proc. Na tym się jednak nie kończy.

Czytaj więcej

Chińskie serwisy omijają polskie prawo. Temu jest już tuż za plecami Allegro

Chińskie władze postawiły na ogromne wsparcie eksportu za pośrednictwem spółek rozwijających e-handel, poprzez ulgi podatkowe, uruchamianie parków przemysłowych czy dotacje. W efekcie choćby firmy prowadzące sprzedaż eksportową przez e-handel płacą tylko 4-proc. CIT, zamiast 25-proc. Miasto Herbin choćby wprowadziło dotacje do 50 proc. wydatków inwestycyjnych w powstawanie parków magazynowych. Firmy inwestują także w Europie. Tylko w Niemczech w 2022 r. liczba parków wzrosła już do niemal 300, w Wielkiej Brytanii podobnie. Powstają we Francji, Włoszech czy Hiszpanii.

Zalew małych przesyłek z Chin

Nieuczciwa konkurencja chińskich platform uderza w cały sektor. – Kraje są przytłoczone zalewem małych przesyłek z Chin. Mamy mocne podstawy, by sądzić, że część towarów nie spełnia europejskich standardów, a w przestrzeni publicznej pojawiają się także informacje dotyczące innych niedozwolonych praktyk – mówi Kamil Mirowski, kierownik do spraw publicznych na Polskę i CEE, Zalando. – Musimy położyć kres przewadze konkurencyjnej, zamknąć luki prawne i skuteczniej egzekwować istniejące przepisy. W przeciwnym razie graczom spoza Europy będzie łatwiej i taniej robić interesy w Europie niż firmom krajowym – dodaje.

Obecnie paczki wysyłane do konsumentów spoza UE o wartości poniżej 150 euro są zwolnione z cła, co wiąże się również z mniejszą kontrolą bezpieczeństwa. Poza tym większość trafia nie jako paczki, lecz listy, co oznacza niemal zupełny brak kontroli czy naliczania ceł. Dlatego firmy tak czekają na propozycje resoru finansów w zakresie zwiększenia kontroli.

– Ważne jest uwzględnienie różnych aspektów funkcjonowania chińskich marketplace’ów, biorąc przykład także z inicjatyw, jakie podejmują np. Francja czy Niemcy. Istotne mogą się okazać dodatkowe opłaty lub zmiany celne, które równomiernie obciążą produkty sprzedawane przez te platformy – mówi Adam Ciesielczyk, prezes Erli. – Kluczowe jest objęcie chińskich platform zakupowych obowiązkami, które ciążą na europejskich marketplace’ach, w tym np. dyrektywy Omnibus. Wschodnie podmioty omijają nakaz przejrzystego pokazywania cen sprzedawanych produktów, przez co promocje mogą wprowadzać konsumentów w błąd – dodaje.

Jego zdaniem należałoby zapewnić, aby wszelakie loterie i promocje oparte na grach losowych, stosowane w kampaniach marketingowych tych platform, były zgodne z polskim prawem.

Globalne Interesy
Moderatorzy Facebooka nie wytrzymują pracy i makabrycznych treści. Jest pozew grupowy
Globalne Interesy
USA szykują cios w Chiny. Tym razem to produkt, który znajduje się w milionach domów
Globalne Interesy
Elon Musk zbuduje miasto w prawicowym Teksasie. Przenosi tu spółki i fabryki
Globalne Interesy
Elon Musk bije kolejne rekordy bogactwa dzięki Tesli i Trumpowi. Ile jest wart?
Globalne Interesy
Polska aplikacja wygrała w prestiżowym konkursie Apple. To muzeum w smartfonie
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10