DeepSeek, który pojawił się jako wielki hit oferujący możliwości najlepszych modeli ChatGPT, ale za darmo, skusił miliony internautów do zarejestrowania się i ściągnięcia aplikacji na telefon. Eksperci twierdzą, że w tej historii niebywałego sukcesu jest wiele znaków zapytania. Już wiadomo, że chiński bot mocno cenzoruje swoje odpowiedzi, a z drugiej głęboko sięga do prywatności użytkowników.
– Pierwsze czerwone flagi pojawiły się już podczas testów wstępnej wersji modelu. DeepSeek, mimo oficjalnych zapewnień o wykorzystaniu czystego modelu uczenia ze wzmocnieniem, wykazywał zastanawiające zachowania – mówi nam Aws Naser, założyciel AI Superpowers.
Czy DeepSeek jest bezpieczny?
Jak tłumaczy Naser, w prowadzonych przez niego testach chiński model wprost przedstawiał się jako ChatGPT. – A to jednoznacznie wskazuje na wykorzystanie tzw. outputów OpenAI w procesie treningu. I choć obecnie, po aktualizacji, DeepSeek zaprzecza tym powiązaniom, trudno uwierzyć w oficjalną narrację – wyjaśnia ekspert.
Jego zdaniem „legenda” o stworzeniu modelu dorównującego możliwościom ChatGPT za mniej niż 6 mln dol., podczas gdy konkurencja wydaje na takie projekty miliardy, brzmi zbyt pięknie, by mogła być prawdziwa. – A właśnie DeepSeek przyciąga uwagę branży swoją efektywnością kosztową i innowacyjnym podejściem do treningu, wykorzystującym mniejszą liczbę specjalistycznych chipów niż konkurencja. Jednak w świetle powyższych faktów te imponujące osiągnięcia wydają się być wynikiem nie tyle technologicznego przełomu, ile sprytnego wykorzystania istniejących rozwiązań – uważa nasz rozmówca.
Czytaj więcej
Koncern Meta, który jest właścicielem Facebooka, już wziął pod lupę najnowszy chiński model AI DeepSeek. Mark Zuckerberg, szef Mety, chce wyciągnąć z niego co najlepsze i wdrożyć w swoich narzędziach.