Reklama

Trump chce smartfonów z Ameryki, naciska na Apple. Były szef Motoroli: „To niemożliwe”

Kiedy synowie Donalda Trumpa rozpoczynają sprzedaż smartfona „Made in USA”, a Niemcy chcą odpowiedzieć produktami „Made in Europe”, były dyrektor zarządzający Motoroli udowadnia, że to niemożliwe. I przypomina swoją nieudaną próbę.

Aktualizacja: 07.08.2025 08:52 Publikacja: 06.08.2025 15:45

Produkcja smartfonów jest niezwykle uciążliwa, a Amerykanie nie lubią pracy w fabrykach

Produkcja smartfonów jest niezwykle uciążliwa, a Amerykanie nie lubią pracy w fabrykach

Foto: Adobe Stock

– Trump Mobile zrewolucjonizuje rynek. Budujemy na fundamencie ruchu „America First” i zapewnimy najwyższy poziom jakości i obsługi – mówił Donald Trump Jr., wiceprezes wykonawczy Trump Organization, kiedy w czerwcu zapowiadał, że klienci będą mogli kupić „elegancki, złoty smartfon” T1 z systemem Android w cenie 499 dolarów, co najważniejsze, produkowany w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej Donald Trump naciskał na producentów telefonów, grożąc np. dodatkowymi cłami firmie Apple, jeśli nie przeniesie produkcji do kraju. I w końcu w środę wymusił na koncernie dodatkowe deklaracje inwestycyjne na 100 mld dol. – To znaczący krok w kierunku ostatecznego celu, jakim jest zapewnienie, że iPhone’y sprzedawane w Ameryce są również produkowane w Ameryce” – mówił w Białym Domu, ściskając rękę szefa Apple Tima Cooka. 

Ale i w Europie pojawiły się podobne deklaracje. Niemieckie firmy Gigaset i Punkt zapowiedziały sprzedaż serii nowych urządzeń mobilnych produkowanych w Unii Europejskiej. Smartfony mają powstawać w fabryce w Niemczech, a co więcej zyskają system operacyjny niezależny od amerykańskich dostawców, jak Google (Android) czy Apple (iOS) czy dostawców z Chin. Wpisuje się to w coraz modniejsze hasło suwerenności technologicznej. Ale czy smartfony można opłacalnie produkować w krajach zachodnich, a zwłaszcza w słynących z drogiej robocizny USA, Czy może jest to tylko marketingowa ściema? Eksperci nie za bardzo wierzą w takie zapowiedzi. Wśród nich jest były szef Motoroli Dennis Woodside.

Dlaczego nie da się produkować smartfonów w USA?

W 2013 roku kierowana przez niego Motorola próbowała zdobyć większy udział w rynku smartfonów zdominowanym przez Apple i Samsunga za pomocą hasła: „Wyprodukowano w USA”. – Była grupa klientów, która mówiła: „Hej, jeśli produkujesz produkty w Stanach Zjednoczonych, jestem bardziej skłonny je rozważyć” – wspomina Dennis Woodside, który jest obecnie szefem dostawcy oprogramowania Freshworks. W wywiadzie dla CNN wyjaśnił, dlaczego tak się stało i dlaczego produkowanie w krajach zachodnich, a zwłaszcza w USA takich produktów nie jest możliwe, a ich wytwarzanie skupia się w Azji.

Czytaj więcej

Trump ma uzyskać mocną odpowiedź. Nadchodzi smartfon „Made in Europe”

W 2013 roku Motorola podjęła ambitną decyzję o produkcji swojego smartfona Moto X w Fort Worth w Teksasie. Miało to nie tylko przyciągnąć amerykańskich klientów, ale także umożliwić większą personalizację niż w przypadku iPhone’a czy Galaxy. Poprzez stronę internetową Motoroli konsumenci mogli dostosować detale wizualne telefonu – np. kolor przycisków czy tylnego panelu. – Aby to zrobić, musiałeś produkować bliżej klienta – wspomina Woodside.

Reklama
Reklama

Moto X był wówczas flagowym smartfonem, mającym konkurować z iPhone’em i Samsungiem Galaxy. Choć urządzenia sprzedawane w USA były składane w Teksasie, takie komponenty jak bateria, ekran czy płyta główna pochodziły z Azji.

Jednak sprzedaż nie była wystarczająca, by utrzymać montaż w USA – według danych firmy analitycznej Strategy Analytics, w trzecim kwartale 2013 roku sprzedano tylko 500 tys. egzemplarzy Moto X. Już w maju 2014 roku Motorola ogłosiła zamknięcie fabryki i przeniesienie montażu. – Koszty były zdecydowanie wyższe. To było trudne – powiedział Woodside. – A łańcuch dostaw był bardzo rozdrobniony.

Okazuje się, że bliskość kluczowych dostawców i niższe koszty pracy w Azji to tylko część problemu – chodzi również o lukę kompetencyjną i trudności w znalezieniu odpowiednich pracowników do pracy w fabrykach. I podnoszenie ceł tego nie zmieni. Wyższe taryfy na import z Chin, gdzie produkowana jest większość elektroniki, mają wejść w życie 12 sierpnia – chyba że oba mocarstwa gospodarcze dojdą do porozumienia lub przedłużenia terminu. Indie – obecnie największy eksporter smartfonów do USA – mają zmierzyć się z cłami w wysokości 25 proc. od 7 sierpnia.

Kluczem wykwalifikowana kadra

Woodside, który kierował Motorolą pod skrzydłami Google od maja 2012 do jej sprzedaży firmie Lenovo w 2014 roku, ma radę dla każdej firmy próbującej obecnie produkować smartfony w USA: nie lekceważcie trudności ze znalezieniem i utrzymaniem wykwalifikowanych pracowników. – Musisz mądrze wykorzystać automatyzację i naprawdę dobrze przemyśleć ekonomię, by finalnie być konkurencyjnym cenowo na rynku – powiedział CNN.

Czytaj więcej

Gigantyczna inwestycja zagraniczna w USA. Trump ogłasza budowę nowych fabryk

Teraz Dennis Woodside ostrzega firmy, które rozważają produkcję elektroniki w USA, by dokładnie oceniły, czy są w stanie znaleźć odpowiednich pracowników z wymaganymi umiejętnościami i ich utrzymać w sytuacji, gdy mają wiele alternatyw, jak np. praca w handlu detalicznym czy gastronomii. To praca wymagająca ogromnej zręczności i skupienia, a więc bardzo ciężka. – W telefonie są setki części i są one malutkie. To jest jak bardzo mały zestaw Lego – mówił Woodside. – Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że większość ludzi w USA nie była przyzwyczajona do takiego typu pracy. Musieliśmy ich szkolić od podstaw – dodał.

Reklama
Reklama

Zupełnie inaczej jest z Chińczykami. Dyrektor zarządzający Apple Tim Cook mówił w wywiadzie dla magazynu „Fortune”, że chińscy pracownicy są idealni do produkcji smartfonów dzięki połączeniu umiejętności rzemieślniczych, zaawansowanej robotyki i wiedzy z zakresu informatyki. Podejście Chin do szkolenia kadr jest inne niż w USA, gdzie edukacja techniczna i zawodowa różni się w zależności od stanu czy branży. To utrudnia budowanie masowej kadry technicznej.

W dodatku Amerykanie w fabrykach pracować nie chcą. Z badania Instytutu Cato z sierpnia 2024 roku wynika, że większość Amerykanów nie zgadza się z twierdzeniem: „Miałbym się lepiej, gdybym pracował w fabryce zamiast w obecnej branży”.

Dlatego Apple składa coraz wyższe deklaracje inwestycyjne i stara się zadowolić Trumpa, ale robi swoje. Na przykład w 2019 roku Cook odwiedził wraz z Trumpem fabrykę w Teksasie, która była promowana jako nowy zakład produkcyjny. Jednak zakład ten produkował komputery Apple już od 2013 roku, a od tamtej pory firma przeniosła tę produkcję do Tajlandii.

Zapytany, czy Apple ostatecznie mogłoby produkować całe iPhone’y w USA, Tim Cook zauważył, że wiele komponentów, takich jak półprzewodniki, szkło i moduły Face ID, już teraz powstaje w kraju, ale dodał, że końcowy montaż „przez jakiś czas” pozostanie za granicą. Apple nadal produkuje większość swoich produktów, w tym iPhone’y i iPady, w Azji – głównie w Chinach – choć w ostatnich latach część produkcji została przeniesiona do Wietnamu, Tajlandii i Indii.

Także Trump Mobile nie obiecuje już na swojej stronie internetowej, że jej T1 smartfon będzie produkowany w Ameryce. Firma zmieniła treść komunikatu i teraz już nie ma mowy o produkowaniu telefonu T1 8002 wyłącznie w USA, lecz o „zaprojektowaniu z myślą o amerykańskich wartościach”. Zmiany to efekt ujawnienia, że specyfikacja telefonu przypomina tę oferowaną przez jednego z chińskich producentów.

– Trump Mobile zrewolucjonizuje rynek. Budujemy na fundamencie ruchu „America First” i zapewnimy najwyższy poziom jakości i obsługi – mówił Donald Trump Jr., wiceprezes wykonawczy Trump Organization, kiedy w czerwcu zapowiadał, że klienci będą mogli kupić „elegancki, złoty smartfon” T1 z systemem Android w cenie 499 dolarów, co najważniejsze, produkowany w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej Donald Trump naciskał na producentów telefonów, grożąc np. dodatkowymi cłami firmie Apple, jeśli nie przeniesie produkcji do kraju. I w końcu w środę wymusił na koncernie dodatkowe deklaracje inwestycyjne na 100 mld dol. – To znaczący krok w kierunku ostatecznego celu, jakim jest zapewnienie, że iPhone’y sprzedawane w Ameryce są również produkowane w Ameryce” – mówił w Białym Domu, ściskając rękę szefa Apple Tima Cooka. 

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Globalne Interesy
Ekstrawagancki król danych znów na szczycie. Ze swojej wyspy rzuca wyzwanie Muskowi
Globalne Interesy
Cios w OpenAI i Teslę. Gigant e-handlu pokazał „przełomową” AI i humanoida
Globalne Interesy
Firmy coraz częściej odwracają się od AI. W cenie znów człowiek, ale może być za późno
Globalne Interesy
Zaskakujący bojkot Spotify. Artyści usuwają muzykę
Globalne Interesy
Kwaśne jabłko po premierze. Apple straciło ponad 100 mld dol. przez nowego iPhone'a
Reklama
Reklama