– Trump Mobile zrewolucjonizuje rynek. Budujemy na fundamencie ruchu „America First” i zapewnimy najwyższy poziom jakości i obsługi – mówił Donald Trump Jr., wiceprezes wykonawczy Trump Organization, kiedy w czerwcu zapowiadał, że klienci będą mogli kupić „elegancki, złoty smartfon” T1 z systemem Android w cenie 499 dolarów, co najważniejsze, produkowany w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej Donald Trump naciskał na producentów telefonów, grożąc np. dodatkowymi cłami firmie Apple, jeśli nie przeniesie produkcji do kraju. To rozpętało dyskusję, czy smartfony można produkować w słynących z drogiej robocizny USA, a więc czy nie jest to marketingowa ściema.
Ale i w Europie pojawiły się podobne zapowiedzi. Niemieckie firmy Gigaset i Punkt zapowiedziały sprzedaż serii nowych urządzeń mobilnych produkowanych w UE. Smartfony mają powstawać w fabryce w Niemczech, a co więcej zyskają system operacyjny niezależny od amerykańskich dostawców, jak Google (Android) czy Apple (iOS) czy dostawców z Chin. Wpisuje się to w coraz modniejsze hasło suwerenności technologicznej. Tyle że eksperci nie za bardzo wierzą w te zapowiedzi. Wśród nich jest były szef Motoroli Dennis Woodside.
Dlaczego nie da się produkować smartfonów w USA?
W 2013 roku kierowana przez niego Motorola próbowała zdobyć większy udział w rynku smartfonów zdominowanym przez Apple i Samsunga za pomocą hasła: „Wyprodukowano w USA”. – Była grupa klientów, która mówiła: „Hej, jeśli produkujesz produkty w Stanach Zjednoczonych, jestem bardziej skłonny je rozważyć” – wspomina Dennis Woodside, który jest obecnie szefem dostawcy oprogramowania Freshworks. W wywiadzie dla CNN wyjaśnił, dlaczego tak się stało i dlaczego produkowanie w krajach zachodnich, a zwłaszcza w USA takich produktów nie jest możliwe, a ich wytwarzanie skupia się w Azji.
Czytaj więcej
Gigaset i Punkt, firmy z Niemiec i Szwajcarii, planują wypuścić własny smartfon oparty na niezale...
W 2013 roku Motorola podjęła ambitną decyzję o produkcji swojego smartfona Moto X w Fort Worth w Teksasie. Miało to nie tylko przyciągnąć amerykańskich klientów, ale także umożliwić większą personalizację niż w przypadku iPhone’a czy Galaxy. Poprzez stronę internetową Motoroli konsumenci mogli dostosować detale wizualne telefonu – np. kolor przycisków czy tylnego panelu. – Aby to zrobić, musiałeś produkować bliżej klienta – wspomina Woodside.