Reklama

Trump chce smartfonów z Ameryki. Były szef Motoroli: „To niemożliwe”

Kiedy synowie Donalda Trumpa rozpoczynają sprzedaż smartfona „Made in USA”, a Niemcy chcą odpowiedzieć produktami „Made in Europe”, były dyrektor zarządzający Motoroli udowadnia, że to niemożliwe. I przypomina swoją nieudaną próbę.

Publikacja: 06.08.2025 15:45

Produkcja smartfonów jest niezwykle uciążliwa, a Amerykanie nie lubią pracy w fabrykach

Produkcja smartfonów jest niezwykle uciążliwa, a Amerykanie nie lubią pracy w fabrykach

Foto: Adobe Stock

– Trump Mobile zrewolucjonizuje rynek. Budujemy na fundamencie ruchu „America First” i zapewnimy najwyższy poziom jakości i obsługi – mówił Donald Trump Jr., wiceprezes wykonawczy Trump Organization, kiedy w czerwcu zapowiadał, że klienci będą mogli kupić „elegancki, złoty smartfon” T1 z systemem Android w cenie 499 dolarów, co najważniejsze, produkowany w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej Donald Trump naciskał na producentów telefonów, grożąc np. dodatkowymi cłami firmie Apple, jeśli nie przeniesie produkcji do kraju. To rozpętało dyskusję, czy smartfony można produkować w słynących z drogiej robocizny USA, a więc czy nie jest to marketingowa ściema.

Ale i w Europie pojawiły się podobne zapowiedzi. Niemieckie firmy Gigaset i Punkt zapowiedziały sprzedaż serii nowych urządzeń mobilnych produkowanych w UE. Smartfony mają powstawać w fabryce w Niemczech, a co więcej zyskają system operacyjny niezależny od amerykańskich dostawców, jak Google (Android) czy Apple (iOS) czy dostawców z Chin. Wpisuje się to w coraz modniejsze hasło suwerenności technologicznej. Tyle że eksperci nie za bardzo wierzą w te zapowiedzi. Wśród nich jest były szef Motoroli Dennis Woodside.

Dlaczego nie da się produkować smartfonów w USA?

W 2013 roku kierowana przez niego Motorola próbowała zdobyć większy udział w rynku smartfonów zdominowanym przez Apple i Samsunga za pomocą hasła: „Wyprodukowano w USA”. – Była grupa klientów, która mówiła: „Hej, jeśli produkujesz produkty w Stanach Zjednoczonych, jestem bardziej skłonny je rozważyć” – wspomina Dennis Woodside, który jest obecnie szefem dostawcy oprogramowania Freshworks. W wywiadzie dla CNN wyjaśnił, dlaczego tak się stało i dlaczego produkowanie w krajach zachodnich, a zwłaszcza w USA takich produktów nie jest możliwe, a ich wytwarzanie skupia się w Azji.

Czytaj więcej

Trump ma uzyskać mocną odpowiedź. Nadchodzi smartfon „Made in Europe”

W 2013 roku Motorola podjęła ambitną decyzję o produkcji swojego smartfona Moto X w Fort Worth w Teksasie. Miało to nie tylko przyciągnąć amerykańskich klientów, ale także umożliwić większą personalizację niż w przypadku iPhone’a czy Galaxy. Poprzez stronę internetową Motoroli konsumenci mogli dostosować detale wizualne telefonu – np. kolor przycisków czy tylnego panelu. – Aby to zrobić, musiałeś produkować bliżej klienta – wspomina Woodside.

Reklama
Reklama

Moto X był wówczas flagowym smartfonem, mającym konkurować z iPhone’em i Samsungiem Galaxy. Choć urządzenia sprzedawane w USA były składane w Teksasie, takie komponenty jak bateria, ekran czy płyta główna pochodziły z Azji.

Jednak sprzedaż nie była wystarczająca, by utrzymać montaż w USA – według danych firmy analitycznej Strategy Analytics, w trzecim kwartale 2013 roku sprzedano tylko 500 tys. egzemplarzy Moto X. Już w maju 2014 roku Motorola ogłosiła zamknięcie fabryki i przeniesienie montażu. – Koszty były zdecydowanie wyższe. To było trudne – powiedział Woodside. – A łańcuch dostaw był bardzo rozdrobniony.

Okazuje się, że bliskość kluczowych dostawców i niższe koszty pracy w Azji to tylko część problemu – chodzi również o lukę kompetencyjną i trudności w znalezieniu odpowiednich pracowników do pracy w fabrykach. I podnoszenie ceł tego nie zmieni. Wyższe taryfy na import z Chin, gdzie produkowana jest większość elektroniki, mają wejść w życie 12 sierpnia – chyba że oba mocarstwa gospodarcze dojdą do porozumienia lub przedłużenia terminu. Indie – obecnie największy eksporter smartfonów do USA – mają zmierzyć się z cłami w wysokości 25 proc. od 7 sierpnia.

Kluczem wykwalifikowana kadra

Woodside, który kierował Motorolą pod skrzydłami Google od maja 2012 do jej sprzedaży firmie Lenovo w 2014 roku, ma radę dla każdej firmy próbującej obecnie produkować smartfony w USA: nie lekceważcie trudności ze znalezieniem i utrzymaniem wykwalifikowanych pracowników. – Musisz mądrze wykorzystać automatyzację i naprawdę dobrze przemyśleć ekonomię, by finalnie być konkurencyjnym cenowo na rynku – powiedział CNN.

Czytaj więcej

Gigantyczna inwestycja zagraniczna w USA. Trump ogłasza budowę nowych fabryk

Teraz Dennis Woodside ostrzega firmy, które rozważają produkcję elektroniki w USA, by dokładnie oceniły, czy są w stanie znaleźć odpowiednich pracowników z wymaganymi umiejętnościami i ich utrzymać w sytuacji, gdy mają wiele alternatyw, jak np. praca w handlu detalicznym czy gastronomii. To praca wymagająca ogromnej zręczności i skupienia, a więc bardzo ciężka. – W telefonie są setki części i są one malutkie. To jest jak bardzo mały zestaw Lego – mówił Woodside. – Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że większość ludzi w USA nie była przyzwyczajona do takiego typu pracy. Musieliśmy ich szkolić od podstaw – dodał.

Reklama
Reklama

Zupełnie inaczej jest z Chińczykami. Dyrektor zarządzający Apple Tim Cook mówił w wywiadzie dla magazynu „Fortune”, że chińscy pracownicy są idealni do produkcji smartfonów dzięki połączeniu umiejętności rzemieślniczych, zaawansowanej robotyki i wiedzy z zakresu informatyki. Podejście Chin do szkolenia kadr jest inne niż w USA, gdzie edukacja techniczna i zawodowa różni się w zależności od stanu czy branży. To utrudnia budowanie masowej kadry technicznej.

W dodatku Amerykanie w fabrykach pracować nie chcą. Z badania Instytutu Cato z sierpnia 2024 roku wynika, że większość Amerykanów nie zgadza się z twierdzeniem: „Miałbym się lepiej, gdybym pracował w fabryce zamiast w obecnej branży”.

Nic więc dziwnego, że Trump Mobile nie obiecuje już na swojej stronie internetowej, że jej T1 smartfon będzie produkowany w Ameryce. Firma zmieniła treść komunikatu i teraz już nie ma mowy o produkowaniu telefonu T1 8002 wyłącznie w USA, lecz o „zaprojektowaniu z myślą o amerykańskich wartościach”. Zmiany to efekt ujawnienia, że specyfikacja telefonu przypomina tę oferowaną przez jednego z chińskich producentów.

– Trump Mobile zrewolucjonizuje rynek. Budujemy na fundamencie ruchu „America First” i zapewnimy najwyższy poziom jakości i obsługi – mówił Donald Trump Jr., wiceprezes wykonawczy Trump Organization, kiedy w czerwcu zapowiadał, że klienci będą mogli kupić „elegancki, złoty smartfon” T1 z systemem Android w cenie 499 dolarów, co najważniejsze, produkowany w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej Donald Trump naciskał na producentów telefonów, grożąc np. dodatkowymi cłami firmie Apple, jeśli nie przeniesie produkcji do kraju. To rozpętało dyskusję, czy smartfony można produkować w słynących z drogiej robocizny USA, a więc czy nie jest to marketingowa ściema.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Globalne Interesy
Najmocniejsze chipy świata przemycane do Chin. Pierwsze aresztowania
Globalne Interesy
Apple wchodzi do gry. Oto odpowiedź koncernu na ChatGPT i Google
Globalne Interesy
Ukrywają, że to przez AI. Zwolnienia w spółkach technologicznych przyspieszają
Globalne Interesy
Ten gigant IT przejmuje Pentagon. „Mega kontrakt” dla firmy zwolennika Trumpa
Globalne Interesy
„Osobista superinteligencja”. Mark Zuckerberg zmienia kurs w AI i zapowiada rewolucję
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama