- Połączenie sił z Tencent pozwoli nam wrzucić najwyższy bieg, jeżeli chodzi o wdrażanie naszej wizji dotyczącej gier. Wybraliśmy sprzymierzeńca, który miał już okazję współpracować z kilkoma z najlepszych na świecie firm zajmujących się grami i który pomógł im osiągnąć nowe wyżyny, jednocześnie szanując ich metody działania – skomentował transakcję prezes Techlandu Paweł Marchewka. Rodzima firma ma zachować pełną własność do swoich tytułów, w tym hitu „Dying Light” oraz swobodę twórczą, a Paweł Marchewka pozostanie prezesem studia.

Czytaj więcej

Upadek Pokemonów. Był hit, teraz są masowe zwolnienia

Techland zeszły rok zakończył, wypracowując ponad 1,1 mld zł przychodów, podczas gdy w 2021 r. było to 184 mln zł. Zysk netto podskoczył z 36,2 mln zł do 746,8 mln zł. Na koniec roku studio zatrudniało 344 pracowników. W portfolio spółki są gry z serii „Dying Light” czy „Dead Island”. Ogłoszona transakcja zdaje się ucinać pojawiające się w ostatnich latach spekulacje dotyczące potencjalnego debiutu na giełdzie.

Dla Tencent, czyli spółki posiadającej w swoim portfolio producentów jak m.in. Riot Games czy Epic Games, jest to kolejne w ostatnich miesiącach przejęcie. Na początku lipca ogłoszono inwestycję w studio Lighthouse Games. Podobnie jak w przypadku Techlandu nie podano kwoty transakcji, jednak zastrzeżono, że dotychczasowa załoga ma pełną swobodę w tworzeniu gier.