To jedno z największych wyzwań. Generalnie legislacja powinna być neutralna technologicznie. Co to oznacza? Żeby pozwalała wykorzystywać pojawiające się technologie, a nie je blokowała. Chcemy opracować tzw. kodeks cyfrowy. To robocza nazwa ustawy, która będzie takie kwestie regulowała. Dziś w wielu kwestiach prawo jest znaczącą barierą. Trzeba więc zapisać prymat rozwiązań cyfrowych nad papierowymi. Mamy w tej kwestii jeszcze sporo do zrobienia. Funkcjonuje anegdota, że polskie prawo jest neutralne technologicznie, bo tej technologii po prostu nie zauważa… A tak nie powinno być. Tym bardziej że obywatele jednoznacznie wskazują – tam, gdzie tylko jest taka możliwość, wszystkie sprawy chcą załatwiać elektronicznie. Widać to choćby po liczbie wniosków online o 500+ i 300+: 4,2 mln, czyli grubo ponad połowa, elektronicznie, i to w miesiąc!
Kiedy mówimy o cyfryzacji, nasuwa się wątek internetu rzeczy. Jest on dużą szansą dla rozwoju gospodarki, ale chyba trudno będzie wdrażać tę ideę bez technologii 5G.
Jak dużą szansą jest? Gigantyczną! Przy czym trzeba pamiętać, że internet rzeczy to nie opowieści z filmów science fiction. On już funkcjonuje – na razie bez 5G. Oczywiście, uruchomienie tej technologii przełoży się na zupełnie inny poziom usług. Bardzo mocno wzrośnie możliwość przetwarzania danych, do tego dojdą też rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji. Dla gospodarki to ogromna szansa. Jeśli teraz jej nie wykorzystamy i zostaniemy w tyle, może się to mścić przez wiele kolejnych dziesięcioleci.
Tu też potrzebne są zmiany w prawie?
Tych problematycznych obszarów jest bardzo dużo. Trzeba zdefiniować, kto będzie właścicielem danych, jaki użytek będzie można z nich zrobić. Dyskusje nad tym trwają nie tylko w Polsce, ale również na forum europejskim. Można przy okazji zauważyć ciekawe społeczno-psychologiczne zjawisko. Polacy chętnie dzielą się danymi w portalach społecznościowych. Nie mamy z tym żadnego problemu. Tymczasem, jeśli chodzi o dane, które ma w ręku państwo, sytuacja wygląda nieco inaczej. Od razu włącza nam się myślenie: a po co im te dane, co z nimi zrobią, a czy nie będą o mnie zbyt dużo wiedzieć…
To chyba kwestia braku zaufania do państwa.