Równo miesiąc temu szkoły zostały zamknięte, a nauczyciele mieli zacząć pracować z uczniami zdalnie. Rozpoczęło się rozpaczliwe poszukiwanie narzędzi i technologii do nauki na odległość. Pan w swojej szkole nie musiał szukać, bo ma je od lat. W dodatku własne.
To prawda. Ruszyliśmy z pracą online właściwie od razu, z marszu, bo nasza platforma Edukator.pl istnieje od dawna i nauczyciele cały czas mogli używać dostępnych tam narzędzi. Gdy rząd podjął decyzję o zamknięciu szkół, wystarczyło tylko stworzyć więcej przedmiotowych grup i „dorzucić” trochę materiałów. Kilka dni później ruszyły u nas zajęcia na żywo – wykłady, spotkania. Nauczyciele kontaktują się na komunikatorze, spotykamy się szkoleniowo na konferencjach online. Najważniejsze jednak, że byliśmy zaznajomieni już z metodyką cyfrowej edukacji, która odbiega zupełnie od schematów znanych z tradycyjnej szkoły.
W innych szkołach jednak tak nie jest.
Nie do końca, bo nasza platforma jest darmowa i otwarta dla szkół, zresztą korzysta z niej już wielu nauczycieli. Od jakiegoś czasu szkolimy ich w zakresie cyfrowego nauczania.
Czyli Edukator nie pojawił się rok ani nawet dwa temu. Jaka była geneza jego powstania?