Rewolucja cyfrowa trwa już na całym świecie, nie ma przed nią ucieczki. Nawet firmy o tradycyjnie pojmowanym profilu działalności muszą wcześniej czy później podjąć ryzyko cyfrowej transformacji – zgodzili się uczestnicy dyskusji „Cyfrowy wyścig – co zrobi globalny peleton”.
Nowa filozofia działania
Jak podkreślał William Ribaudo, partner zarządzający firmy doradczej Deloitte, digitalizacja tworzy nową wartość firm, co jest dostrzegane i dobrze wyceniane przez rynki finansowe. – Wall Street, inwestorzy, akcjonariusze zawsze dobrze płacą za to, co daje szanse na zwiększenie wartości i zysków w przyszłości – zaznaczał Ribaudo.
Digitalizacja dla każdej firmy może jednak oznaczać coś innego. – Ciągle słyszę digitalizacja to, digitalizacja tamto, cyfryzacja, innowacja – odmieniamy te słowa przez wszystkie przypadki. Dla mnie jednak digitalizacja firmy nie oznacza wykorzystania takich czy innych narzędzi IT, by działać szybciej i taniej. Dla mnie oznacza to nowy sposób robienia biznesu – podkreślał Ribaudo.
Dobrym przykładem potwierdzającym tę tezę jest branża mediów: gazety rezygnują z tradycyjnych kanałów dystrybucji i w całości przenoszą się internetu. Jeśli jednak nie zmienią przy tym filozofii swojego działania, przestają się zupełnie liczyć na rynku i ponoszą porażkę.
Wygrywają małe i średnie firmy
– Nie róbmy jednak z digitalizacji bardzo skomplikowanego mechanizmu – zaznaczał Robert Bednarski, dyrektor na Europę Środkowo-Wschodnią w Facebooku. – Po prostu firmy muszą reagować na zmiany zachowań konsumentów i klientów, które wynikają z rewolucji technologicznej – przekonywał. – Dziś modele biznesowe muszą być adekwatne do zachowań konsumentów, a nie odwrotnie. Trudno znaleźć jeden uniwersalny klucz, który pasowałby do wszystkich branż i typów działalności – mówił.