W czwartek akcje Comarchu na giełdzie lekko drożały, ale daleko im było do odrobienia strat po środowej przecenie. Wtedy na rynek trafiła informacja, że ZUS rozwiązał część umowy na utrzymanie systemu IT z Comarchem. Uzasadnił, że spółka nie zaliczyła dwukrotnie weryfikacji gotowości do przejmowania kluczowych usług. Naliczył jej ponad 24 mln zł kary.
Twórcą systemu IT dla ZUS jest Asseco i to ono wcześniej świadczyło usługi jego utrzymania
Comarch z ZUS się nie zgadza. Przekonuje, że częściowe wypowiedzenie umowy nie będzie miało znaczącego wpływu na wyniki spółki w 2019 r. Nie zamierza zawiązywać rezerwy na karę.
Twórcą systemu IT dla ZUS jest Asseco i to ono wcześniej świadczyło usługi jego utrzymania. Wobec problemów Comarchu to właśnie na rzecz Asseco ZUS przekazał problematyczne usługi – do czasu znalezienia nowego wykonawcy. Pytanie tylko, czy do tego dojdzie.
– Sytuacja pozostanie dość dynamiczna w najbliższym czasie, tym trudniej prognozować, co stanie się w średnim terminie. Zakładam, że Asseco będzie kontynuować prace utrzymaniowe, o których mowa, przez pewien okres, np. przez rok, a w średnim okresie zarówno Comarch, jak i Asseco nie tracą szans na świadczenie tych usług – komentuje Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. Nie sądzi, aby pojawił się inny kandydat poza dwoma wymienionymi spółkami, bo jak widać po trudnościach Comarchu, to bardzo wymagający kontrakt.