Wraz ze wzrostem zachorowań na Covid-19 drastycznie rośnie liczba cyberataków. Epidemia najmocniej dotknęła USA i Włochy i to one są główną ofiarą hakerów. Jak wynika z danych SecDev Group, tylko w marcu dynamika zachorowań na Covid-19 w tych krajach sięgnęła 15–20 proc., a w tym czasie natężenie cyberzagrożeń wzrosło tam aż o 25–30 proc.
Co ciekawe, często za atakami stoją nie tylko samotni hakerzy, ale i zorganizowane grupy sterowane przez rządy obcych państw. Eksperci z grupy Thales jako odpowiedzialnych wskazują np. chińskie grupy Vicious Panda i Mustang Panda, rosyjski Hades, a także Kimsuky z Korei Płn. czy APT36 z Pakistanu. Z danych Thales wynika, że tego typu grupy wspierane przez państwa atakowały np. w USA, Włoszech, Indiach czy na Ukrainie.
CZYTAJ TAKŻE: Trolle i hakerzy atakują wideokonferencje. Ofiarą duża polska firma
Ale problem dotyczy też naszego kraju. Wojciech Głażewski, dyrektor firmy Check Point w Polsce, wskazuje, że czołowe zagrożenie dziś to m.in. Dridex, tzw. trojan atakujący użytkowników bankowości elektronicznej. Jest szczególnie aktywny nad Wisłą. – Zainfekował blisko 17 proc. polskich firm i organizacji. Choć Dridex znany jest od 2011 r., to dopiero w marcu po raz pierwszy znalazł się na liście najczęściej wykorzystywanych szkodliwych programów – ostrzega Głażewski.
Hakerzy mają ułatwione zadanie
Cyberprzestępcy starają się wykorzystywać pandemię i masowe przejście użytkowników na pracę zdalną – koncentrują się m.in. na próbach wyłudzania dostępu do aplikacji czy danych użytkowników. Tylko od stycznia do połowy marca Cisco odnotowało wzrost o prawie 2 tys. proc. liczby podejrzanych stron. Z 47 tys. domen, którym przyglądali się eksperci od cyberbezpieczeństwa, 4 proc. zablokowano. To realne zagrożenie dla wielu biznesów. Z badań CheckPoint wynika, że już ponad 70 proc. menedżerów obawia się w dobie koronawirusa wycieków danych. Zagrożeń jest więcej i to poważniejszych.