Zagrożenia płynące z sieci przestały być problemem, który może dotknąć tylko wielkich globalnych korporacji. Jednak jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę Vecto, choć firmy są świadome, co mogą stracić w taki sposób i co ryzykują, to jednak większość z nich nie robi nic, aby przed takim scenariuszem się zabezpieczyć. Ponad połowa polskich firm nie jest prawidłowo zabezpieczona, a 46 proc. nawet nie korzysta z usług specjalistów, którzy dbają o ochronę danych i systemów IT.
CZYTAJ TAKŻE: W tym roku hakerzy zastosują nowe chwyty. Pomaga im AI
Tymczasem skala zagrożenia rośnie. Szacuje się, że w skali świata koszty związane z cyberprzestępczością w przyszłym roku sięgną już 6 bln dol. Ogromne wycieki danych w ostatnich miesiącach zarówno z baz firm, jak i urzędów publicznych pokazują, że skala zjawiska rośnie.
– Dodatkowym zagrożeniem stają się smartfony i tablety, które zwykle stanowią najsłabsze ogniwo w firmowym systemie IT. Wykorzystujemy je chętnie do celów prywatnych, zostawiamy w miejscach publicznych i korzystamy z ogólnodostępnych sieci Wi-Fi. Instalujemy aplikacje bez sprawdzenia stosownych certyfikatów bezpieczeństwa – mówi Jakub Wychowański, członek zarządu Vecto. Z badania wynika, że aż 78 proc. pracowników przyznaje się do używania sprzętu firmowego do celów prywatnych, co znacząco zwiększa ryzyko cyberataku.