Eksperci przekonują, że konsekwencje wcale nie muszą być jednak aż tak jednoznacznie negatywne. Z drugiej strony bowiem – jak zauważa Adam Dziedzic, prezes Team Connect – rosnąca niepewność wśród klientów usług IT oraz strategia „dekoncentracji geograficznej zaopatrzenia, stwarza szanse do relokacji projektów”. I może być szansą dla krajów naszego regionu.

- Ukraiński sektor IT wykazał się ogromną odpornością na kryzys, ponieważ usługi są stale dostarczane klientom, głównie z centrów zlokalizowanych na zachodzie kraju - mówi Adam Dziedzic. - Nie ma jednak wątpliwości, że rozwój i dalsze funkcjonowanie tej branży w Ukrainie będzie zależało od tego, jak długo jeszcze potrwa konflikt. Wśród nabywców usług IT rośnie niepewność, co do długoterminowej stabilności regionu, czyli Ukrainy, Białorusi i Rosji, jako dostawców usług IT - kontynuuje.

Czytaj więcej

Litwa kusi Microsoft. Wyrasta Polsce rywal w IT

Jego zdaniem, aby unikać przestojów w realizacji projektów zagraniczni klienci najprawdopodobniej będą szukać możliwości rozwoju swojego biznesu gdzie indziej. I tu na celowniku są Polska, Rumunia i Węgry. Oliwia Ostrowska IT Delivery Manager w Team Connect twierdzi, że już widać wzmożony ruch nad Wisłą. – To oczywiście wywołuje jeszcze większe zapotrzebowanie na pracowników IT na rynku – zaznacza.

A z tym jest problem. Deficyt sięga kilkudziesięciu tysięcy stanowisk. Z najnowszych danych No Fluff Jobs wynika, że liczba ofert pracy w IT rok do roku skoczyła w naszym kraju o 75 proc. Za tym w górę idą też wynagrodzenia. – Na rynku pracy IT wciąż widać kilka silnych trendów. Po pierwsze liczba ofert pracy rośnie rok do roku, miesiąc do miesiąca. Po drugie firmy dalej najchętniej szukają doświadczonych i wszechstronnych specjalistów - komentuje Tomasz Bujok, prezes No Fluff Jobs.