Samochód to szpieg idealny. Unia Europejska wzięła się za ochronę kierowców

Większość kilkuletnich samochodów, będących w ofercie na rynku wtórnym, posiada w komputerze pokładowym książki telefoniczne poprzednich właścicieli, destynacje, do których jeździli, a nawet treści ich wiadomości SMS.

Publikacja: 05.08.2024 03:13

Tylko zabytkowe auta dają gwarancję zachowania prywatności i nie grożą wyciekiem cennych danych

Tylko zabytkowe auta dają gwarancję zachowania prywatności i nie grożą wyciekiem cennych danych

Foto: Bloomberg

Samochody stały się kopalnią wiedzy i danych o naszym prywatnym życiu, a gromadzone przez nie informacje są łatwo dostępne. Nic dziwnego, że kierowcy znaleźli się na celowniku hakerów. Jak twierdzą eksperci, nasze pojazdy to dla nich łatwy i łakomy kąsek. Z odsieczą przyszła jednak Unia Europejska. Wdrożyła właśnie nowe przepisy, które mają chronić kierowców. Czy jednak możemy spać spokojnie?

Dane o kierowcach mogą trafić na sprzedaż

Najnowsze badania European Security Group (ESG) nie napawają optymizmem – tylko 10–20 proc. użytkowników pojazdów usuwa z systemu auta wprowadzone informacje, a ponad 50 proc. kierowców w ogóle nie ma nawet świadomości zagrożenia bezpieczeństwa ich danych. A jak wynika z analiz firmy McKinsey, ilość i wartość poufnych danych przechowywanych w samochodach rośnie z roku na rok – według prognoz do 2030 r. ponad 95 proc. sprzedanych samochodów osobowych prawdopodobnie będzie miało wbudowaną łączność internetową, a tzw. monetyzacja danych samochodowych ma przynieść branży nawet do 400 mld rocznego przychodu. Nie bez powodu analitycy tej firmy ocenili więc, że samochody stanowią „najgorszą kategorię produktów” pod względem prywatności. Wtórują im eksperci Mozilli, którzy przestrzegają, że samochód gromadzi zbyt dużo danych osobowych, tym bardziej iż 84 proc. producentów przekazuje lub sprzedaje dane użytkowników usługodawcom czy brokerom danych.

Czytaj więcej

Hakerzy mogą zaatakować przez wkrętarki. Gigant ma problem, zagrożone auta

Do tego na te informacje czyhają hakerzy. – Ci włamują się do systemów informacyjno-rozrywkowych aut od wielu lat – ostrzega Micki Boland, ekspertka Check Point Software. I wskazuje na wiele luk w zabezpieczeniach motoryzacyjnych, począwszy od platform telemetrycznych, przez interfejsy API, po infrastrukturę chmurową i kont użytkowników nowoczesnych pojazdów.

Poufne dane ukryte w naszych samochodach to nie tylko informacje wprowadzane bezpośrednio przez kierowców, jak adresy lokalizacji, numery telefonów, hasła dostępu, ale też dane automatycznie zbierane przez producentów w ramach wbudowanego fabrycznie systemu informatycznego (rezygnacja z udostępniania danych często jest ukryta w ustawieniach i menu).

Jakie informacje gromadzą auta?

Współczesne samochody to jeden wielki komputer. Zatem zainteresowanie cyberprzestępców nie dziwi. Wystarczy wspomnieć, że nowoczesne pojazdy mają nawet 150 elektronicznych jednostek sterujących (ECU), które nadzorują m.in. prawidłową pracę silnika i innych podzespołów, w tym ABS-u. W sumie stoi za nimi do 100 mln linii kodu. A to więcej niż w samolocie pasażerskim (np. Boeing 787 Dreamliner wykorzystuje do działania ok. 6,5 mln linijek kodu). Vishak Raman, dyrektor działu Security Business z firmy Cisco, ocenia, że w bieżącym roku na całym świecie ponad 300 mln tak wyposażonych pojazdów będzie mogło otrzymywać scentralizowane aktualizacje. A to oznacza, że te ucyfryzowane samochody znajdą się też na celowniku hakerów, gdyż zabezpieczone bywają w sposób niewystarczający (do czego często przyczyniają się sami kierowcy), a stanowią skarbnicę informacji.

– Znakomita większość trzy–czteroletnich letnich aut, będących w ofercie na rynku wtórnym, posiada w komputerze pokładowym informacje o książkach telefonicznych poprzednich właścicieli, destynacjach wprowadzonych podczas użytkowania, ulubionych wykonawcach i utworach czy treści wysyłanych wiadomości SMS – wylicza Leszek Cieloch z ESG.

Czytaj więcej

Złodziej zdalnie przejmie auto. Nowe zagrożenie

A współczesne auta rejestrują nie tylko geolokalizację czy osiągi pojazdu, ale również zachowanie kierowców i ich dane biometryczne. – Funkcje, które kiedyś były dostępne tylko w luksusowych markach, teraz dostępne są praktycznie we wszystkich podstawowych samochodach miejskich. Funkcje te obejmują łączność Bluetooth do parowania telefonów komórkowych, nawigację GPS, hotspoty wi-fi, systemy unikania kolizji czy zdalną diagnostykę. Dzięki tym możliwościom samochody szybko stają się bazami danych na kołach – komentuje Wojciech Głażewski, dyrektor firmy Check Point w Polsce.

UE wymusi cyberochronę pojazdów

Jego zdaniem – oprócz samego wewnętrznego systemu tzw. infotainment w pojeździe – coraz większym zagrożeniem stają się urządzenia mobilne. Smartfony stają się bowiem kluczem do auta czy narzędziem do sterowania wieloma funkcjami (zamkami, reflektorami, klimatyzacją, a nawet samym pojazdem). – Urządzenia te i aplikacje mają szereg luk w zabezpieczeniach – kontynuuje Głażewski.

Wskazuje na słabe wymagania dotyczące hasła, błędy kodu, przestarzałe systemy operacyjne, podatność na złośliwe oprogramowanie lub wirusy. Z pomocą kierowcom idzie jednak Bruksela, która zaimplementowała właśnie regulacje ONZ (R155 i R156) ws. cyberochrony pojazdów. Unia Europejska wprowadziła nowe przepisy, zgodnie z którymi wszystkie nowo produkowane auta muszą spełniać odpowiednie wymogi w zakresie bezpieczeństwa cyfrowego (chodzi o wyższe wymagania dla firm motoryzacyjnych w zakresie ograniczenia zbierania informacji i bezpiecznego przechowywania i przetwarzania danych przez systemy aktualizacji oprogramowania wbudowanego w pojazdach).

rp

Leszek Cieloch wyjaśnia, iż surowsze wymagania dotyczące bezpieczeństwa elektroniki i procesów aktualizacji oprogramowania stanowią ogromne wyznawanie dla całej branży. Ale chodzi o efekty. – Te regulacje zmuszają producentów samochodów do udoskonalenia systemów zabezpieczeń w pojazdach – podkreśla przedstawiciel ESG.

W 2023 r. zarejestrowano w Polsce ponad 475 tys. samochodów osobowych, a zatem o przeszło 13 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych opublikowanych przez Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców. Według analiz Samar Polska w ub.r. sprzedano w Polsce ponad 730 tys. aut używanych.

Samochody stały się kopalnią wiedzy i danych o naszym prywatnym życiu, a gromadzone przez nie informacje są łatwo dostępne. Nic dziwnego, że kierowcy znaleźli się na celowniku hakerów. Jak twierdzą eksperci, nasze pojazdy to dla nich łatwy i łakomy kąsek. Z odsieczą przyszła jednak Unia Europejska. Wdrożyła właśnie nowe przepisy, które mają chronić kierowców. Czy jednak możemy spać spokojnie?

Dane o kierowcach mogą trafić na sprzedaż

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
IT
Nie opłaca się kraść iPhone'ów, nawet na części. Apple wprowadziło rewolucyjną zmianę
IT
ING Hubs Poland z nowym szefem pionu globalnego bezpieczeństwa IT
IT
Zaskakujące ożywienie w IT. Jakich pracowników poszukują firmy w Polsce?
IT
Czy Telegram to bezpieczny komunikator i czy warto z niego korzystać?
IT
Haker udawał martwego, by nie płacić alimentów. Znalazł sprytny sposób