Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie działania polski rząd rekomenduje Komisji Europejskiej w odpowiedzi na zagrożenie propagandą Polexitu?
- W jaki sposób TikTok może naruszać postanowienia Rozporządzenia o Usługach Cyfrowych (DSA)?
- Jakie techniczne i operacyjne mechanizmy są stosowane w kampanii „Prawilne Polki”?
Jeszcze kilka dni temu sprawa wyglądała na kolejny internetowy fenomen – serię wiralowych filmików na TikToku, w których młode, atrakcyjne kobiety w patriotycznych koszulkach przekonywały rówieśników, że Polska powinna opuścić „eurokołchoz”. Dziś temat wchodzi na najwyższy szczebel dyplomatyczny i regulacyjny. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, polski rząd postanowił wykorzystać najcięższe działa prawne dostępne w Unii Europejskiej, by powstrzymać falę syntetycznej propagandy.
Ultimatum dla TikToka
Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski oficjalnie potwierdził nam podjęcie kroków prawnych. Jak tłumaczy, resort wystąpił do KE z wnioskiem o podjęcie działań nadzorczych oraz wszczęcie postępowania „w sprawie platformy TikTok na gruncie przepisów Rozporządzenia (UE) 2022/2065 (Digital Services Act)”. Chodzi – jak to ujął – o „masowe rozpowszechnianie treści generowanych przez sztuczną inteligencję, które nawołują do wystąpienia Polski z Unii”. Standerski podkreśla, że materiały te, publikowane w polskojęzycznym segmencie serwisu, wykazują wszelkie cechy zorganizowanej kampanii dezinformacyjnej.
– Charakter narracji, sposób dystrybucji oraz użycie syntetycznych materiałów audiowizualnych sugerują, że platforma nie realizuje obowiązków nałożonych na nią jako bardzo dużą platformę internetową (VLOP) – wyjaśnia nam wiceminister.
Z ustaleń resortu oraz ekspertów wynika, że TikTok mógł nie wdrożyć adekwatnych mechanizmów moderacji treści generowanych przez AI ani skutecznych rozwiązań w zakresie transparentności ich pochodzenia. To bezpośrednie naruszenie celów DSA, które nakładają na gigantów technologicznych obowiązek walki z dezinformacją systemową.