Dzięki pandemii pomysł stworzenia platformy do organizacji wirtualnych wydarzeń, która pozwoli organizatorom i uczestnikom na nawiązywanie kontaktów, zdobywanie wiedzy i przeżywanie emocji zupełnie tak, jak w realnym świecie, jest strzałem w dziesiątkę. Ambicją twórcy Veventy jest, by stworzyć bardziej zaawansowane rozwiązanie niż Twitch, jeden z najpopularniejszych internetowych serwisów udostępniających wideo strumieniowe (przeznaczony w głównej mierze do transmisji gier oraz e-sportowych rozgrywek).
Pomysł na walkę z coraz większą izolacją
Polska platforma wierzy, że online można również skutecznie, jak na tradycyjnym wydarzeniu, czy to targach, czy konferencji, poznawać ludzi i prowadzić tzw. networking. Stąd jak w realu cyfrowa usługa Veventy ma agendę eventu, zaproszenia, rejestrację, wydarzenia na scenie głównej, ale i mniejsze pokoje na sesje poboczne. Założyciel startupu zaznacza, że platforma skupia wszystkie funkcje, które pozwalają twórcom eventów na organizację angażujących wydarzeń. – Najważniejsza dla nas jest możliwość interakcji na żywo między twórcami wydarzeń i uczestnikami. Udostępniamy narzędzie, które w prosty i bezpieczny sposób pozwala organizować grupowe spotkania dowolnego rodzaju. W dobie restrykcji i obostrzeń chcemy pomóc w walce z coraz większym odizolowaniem i odwoływaniem wydarzeń praktycznie w każdej możliwej dziedzinie, od edukacji, po rozrywkę i kulturę – tłumaczy Michał Marciniak, pomysłodawca platformy Veventy.
Czytaj więcej
Z początkiem października na rynku zadebiutuje aplikacja polskiego startupu LexU! App, która ma być przełomem w dostępie do usług adwokackich.
Jego startup do tej pory odrzucił wszystkie propozycje funduszy VC. Michał za własne pieniądze buduje platformę do komunikacji. Postawił na jedną kartę i włożył w projekt ponad 2 mln zł. Obecnie Veventy to zespół 17 ludzi. Sama usługa ma być dostępna dla pierwszych użytkowników w ciągu miesiąca. Marciniak zdaje sobie sprawę z potężnej konkurencji – o rynek wirtualnych wydarzeń, który w 2027 r. ma być wart aż 400 mld dol. – walczą Zoom, Microsoft Teams, Google, Facebook Live czy wspomniany Twitch. Przekonuje jednak, że mimo zalet te rozwiązania mają swoje wady. A Veventy chce zintegrować w jednym miejscu najbardziej lubiane przez użytkowników funkcje.
– Brakuje miejsca w internecie, które byłoby jedną, wspólną przestrzenią dla wszystkich twórców i uczestników przeróżnych wydarzeń – w pełni interaktywną, pozwalającą na dialog i dwukierunkową komunikację w trakcie transmisji – twierdzi założyciel warszawskiego startupu.