Szybsze premiery smartfonów

Dzięki innowacyjnym maszynom drukującym w 3D można przyspieszyć procesy produkcyjne o lata.

Publikacja: 08.10.2018 18:50

Szybsze premiery smartfonów

Foto: Drukarki 3D są w stanie produkować coraz bardziej skomplikowane bryły z różnych materiałów, nawet z metalu

Drukarka za kilka tysięcy złotych i projekt, który można bez problemów ściągnąć z internetu – tylko tyle wystarczy, aby każdy mógł wyprodukować sobie w domu pistolet. Od miesięcy w sieci huczy od tego typu informacji. I w gruncie rzeczy są one prawdziwe. Drukowana broń jest sprawna. Problem w tym, że – tak jak w przypadku powszechnej świadomości na temat branży druku 3D – rzeczywistość jest nieco inna.

– Drukowany pistolet może rozpalać wyobraźnię. W praktyce Liberator (tak nazywa się ten projekt pistoletu – red.) może tylko budzić rozczarowanie. Oczywiście jest on w stanie wystrzelić nabój, ale zagrożenie, jakie stwarza broń, nie tylko dla ewentualnych ofiar postrzału, ale i samego użytkownika, dyskwalifikują ten projekt – komentuje Paweł Ślusarczyk, ekspert branży i prezes CD3D.

Według niego mizerna trwałość tego wydruku, niewielka powtarzalność pistoletu i wysoki koszt produkcji sprawiają, że drukowanie broni to hasło, które przyciąga uwagę, ale jest zupełnie niepraktyczne.

– I podobnie było kilka lat temu z zainteresowaniem, prognozami i oczekiwaniami względem branży 3D. Były faktem medialnym, rzeczywistość okazała się zgoła odmienna – dodaje Ślusarczyk.

Rewolucyjne zmiany

Nie oznacza to jednak, że druk 3D jako taki okazał się nietrafioną technologią. Z powodzeniem korzystają z niej architekci, projektanci silników czy designerzy samochodów. – Dzięki drukarkom przemysłowym można wyprodukować w ciągu kilkunastu godzin prototyp turbiny. Tworzyć w ten sposób można również wiele innych skomplikowanych elementów, przygotowanie których w tradycyjny sposób zajęłoby tygodnie – tłumaczy nam prezes CD3D.

Jak zaznacza, w efekcie przedsiębiorstwa są w stanie przyspieszyć swoje procesy i wdrażanie produktów o miesiące, a w niektórych przypadkach nawet o lata. – Nie zdajemy sobie sprawy, że kiedyś producenci smartfonów wypuszczali nowe modele co rok czy dwa lata. Dziś są w stanie, dzięki drukowanym prototypom w 3D, organizować premiery co kilka miesięcy – wyjaśnia nasz rozmówca.

I podkreśla, że technologia druku przestrzennego, choć przestała być już medialna, przyniosła w wielu branżach rewolucyjne zmiany. W tym m.in. w medycynie. W fabryce Materialise na Bielanach Wrocławskich powstawały np. modele serc pacjentów z wrodzonymi wadami, którzy byli operowani w Indiach.

Obecnie jest kilka technik druku 3D, a w zasadzie materiałów, z których można produkować trójwymiarowe obiekty. Najpopularniejsze to FDM/FFF, czyli druk z tzw. termoplastów. Fachowcy wskazują, że mogą to być tzw. PEEK odporny na wysoką temperaturę, elastyczna guma TPU lub powszechnie używany plastik ABS. Jak przekonuje Michał Melon, właściciel Ubot 3D, technologia zmierza w trzech głównych kierunkach: poszerzenia gamy materiałów do druku i różnych ich właściwości chemicznych oraz mechanicznych, zwiększenia jakości druku i zoptymalizowania współpracy użytkownika z maszyną, i w końcu skrócenia całego procesu druku.

– W ostatnim czasie można zwrócić uwagę na udogodnienia związane głównie z procesem druku niż z samym urządzeniem. Powstają na rynku maszyny, które pomagają w obróbce detalu, pojawia się coraz więcej nowych skanerów, dedykowanych różnym branżom – wylicza Melon.

Zwraca też uwagę na zmiany w oprogramowaniu drukarek, które daje możliwość poprawy efektywności (np. zdalne sterowanie z jednego komputera wieloma maszynami w tym samym momencie; optymalizacja produkcji).

Polska wśród liderów

Z danych IDC wynika, że prognozy dla druku 3D w Europie są obiecujące. W najbliższych latach zapowiadany jest wzrost tego rynku o 15,5 proc. rocznie. W ub.r. na drukowanie przestrzenne przedsiębiorstwa wydały tu 3,6 mld dol. W 2018 r. może to być już ponad 4 mld dol. Liderem wydatków tego typu na kontynencie są kraje Europy Zachodniej (generują 83 proc. wszystkich inwestycji w druk 3D). Jednak to nasz region Europy może poszczycić się największą dynamiką rozwoju – prognozy mówią o przeszło 19-proc. wzroście rok do roku, co stawia nas w gronie światowych liderów pod względem tempa rozwoju.

Drukarka za kilka tysięcy złotych i projekt, który można bez problemów ściągnąć z internetu – tylko tyle wystarczy, aby każdy mógł wyprodukować sobie w domu pistolet. Od miesięcy w sieci huczy od tego typu informacji. I w gruncie rzeczy są one prawdziwe. Drukowana broń jest sprawna. Problem w tym, że – tak jak w przypadku powszechnej świadomości na temat branży druku 3D – rzeczywistość jest nieco inna.

– Drukowany pistolet może rozpalać wyobraźnię. W praktyce Liberator (tak nazywa się ten projekt pistoletu – red.) może tylko budzić rozczarowanie. Oczywiście jest on w stanie wystrzelić nabój, ale zagrożenie, jakie stwarza broń, nie tylko dla ewentualnych ofiar postrzału, ale i samego użytkownika, dyskwalifikują ten projekt – komentuje Paweł Ślusarczyk, ekspert branży i prezes CD3D.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Technologie
Nanoboty i „żywe plomby”. Naukowcy opracowali przełomowe metody leczenia zębów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Technologie
Ozempic to również lek na niepłodność? Zaskakujące doniesienia o ciążach
Technologie
Powstał nowy humanoidalny robot. Jest „przerażająco sprawny” i bardziej ludzki
Technologie
Koniec z implantami, plombami i leczeniem kanałowym. Rewolucja w leczeniu zębów
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Technologie
Student z trzema rękami. Wpadka Uniwersytetu Gdańskiego