Raport zwraca uwagę, że zmiany na rynku pracy w efekcie postępu technologicznego są nieuniknione, co więcej – dzieją się one już obecnie na naszych oczach. Można szacować, że w ciągu ostatniej dekady średnio na świecie cztery z dziesięciu miejsc pracy powstały w branżach intensywnie wykorzystujących technologię cyfrową. Według World Economic Forum (WEF) spora część nowych zawodów nie istniała jeszcze dziesięć lat temu, m.in. programista aplikacji mobilnych, menedżer mediów społecznościowych, specjalista chmury obliczeniowej, inżynier transportu autonomicznego, operator dronów.
Niepewna przyszłość
– Te zawody wymagają dużych specjalizacji i są trudne do szybkiego opanowania, także dla przekwalifikowujących się pracowników z innych dziedzin – komentuje Krzysztof Szubert, ekspert ds. cyfryzacji i nowoczesnych technologii w Business Centre Club. – Dlatego profesor Yuval Noah Harari ostrzegał, że choć cyfryzacja przyniesie wiele nowych miejsc pracy dla ludzi, możemy cierpieć jednocześnie z powodu wysokiego bezrobocia i braku wykwalifikowanej siły roboczej – mówi Szubert.
CZYTAJ TAKŻE: Robot dostanie imię i zostanie kolegą z pracy
Nawiązując do prognoz OECD, przytacza bardziej pesymistyczne szacunki Oxford Martin School z 2013 roku wskazujące, że 47 procent zawodów zagrożonych jest przez automatyzację w ciągu dwóch najbliższych dekad, a w niektórych branżach, np. handlowej – nawet 80 procent.
Obawy jednak na wyrost?
Przyszłość rynku pracy budzi wiele obaw, a w Polsce są one szczególnie duże. Jak wynika z badania „Global Human Capital Trends 2019” przeprowadzonego na zlecenie firmy doradczej Deloitte, 74 proc. respondentów w naszym kraju oczekuje zwiększonego stosowania sztucznej inteligencji i nowych technologii w gospodarce w ciągu trzech najbliższych lat i aż 50 proc. badanych uważa, że automatyzacja spowoduje eliminację znacznej liczby stanowisk pracy.
– Obawy w Polsce są rzeczywiście bardzo duże, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że podobnie uważa jedynie 13 proc. badanych na świecie – komentuje Tomasz Konik, partner i wiceprezes zarządu Deloitte Polska. Taka różnica może wynikać z faktu, że Polska wciąż uczy się nowych technologii.