Na koniec 2017 r. globalną wartość rynku szacowano na 414 mld dol. (dla porównania: w 2013 r. było to 270,5 mld dol.). Rosnąca wartość sektora biotechnologii nie jest przypadkowa. Starzejące się społeczeństwa, coraz większe zapotrzebowanie na środki medyczne związane z postępem cywilizacyjnym i poprawa warunków życia skutecznie go napędzają.
A jak jest nad Wisłą? Kapitalizacja pięciu największych spółek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych to ponad 14 mld zł. Eksperci oceniają, że sytuacja jest trudna, a wysoki stopień skomplikowana projektów nie ułatwia firmom pozyskiwania inwestorów.
Osiągnięcia i ryzyka
Polska ma co prawda swoje sukcesy w biotechnologii. Wśród nich znalazły się na przykład: nanobioceluloza pochodzenia bakteryjnego, opatrunki z lnu genetycznie zmodyfikowanego, gensulina dla cukrzyków czy masowa produkcja roślin metodą in vitro. Niestety, są to ciągle pojedyncze osiągnięcia.
W ekspertyzie z 2017 r. Komitet Biotechnologiczny Polskiej Akademii Nauk przedstawił plan rozwoju biotechnologii. Motorem napędowym są dobrze wykształcone kadry i 13 tys. studentów biotechnologii, wysokie zatrudnienie w szeroko rozumianej biogospodarce czy udział rolnictwa w gospodarce. Za niezbędne uznano przygotowanie programu narodowego, odpowiedniego prawa, wzrost akceptacji społecznej i więcej środków finansowych. „Musimy pamiętać, że największe korporacje międzynarodowe przeznaczają na własne badania (np. wyłącznie na wąski zakres nauk przyrodniczych) więcej środków finansowych niż łączne nakłady na całą polską naukę” – zauważają autorzy ekspertyzy.