Główne trzęsienie w Ridgecrest miało siłę 7,1 stopni w skali Richtera. Naukowcy z kalifornijskiej politechniki Caltech odkryli, że operacje związane z produkcją energii geotermalnej w Coso w ciągu ostatnich 30 lat zmieniły cały region, czyniąc go mniej podatnym na trzęsienia ziemi. Odkrycia te mogą wskazać sposoby systematycznego łagodzenia napięcia sejsmicznego w regionach narażonych na trzęsienia ziemi, przy jednoczesnym budowaniu infrastruktury czystej energii.
CZYTAJ TAKŻE: Drewniane szyby i energia od ludzi. W laboratoriach szykują rewolucję
Badania przeprowadzono w laboratorium Jeana-Philippe’a Avouaca, profesora geologii i inżynierii mechanicznej i lądowej. Artykuł opisujący badania ukazał się w czasopiśmie Nature.
Pola geotermalne, takie jak region Coso, to obszary, w których temperatury podpowierzchniowe są szczególnie wysokie, na przykład w wyniku aktywności wulkanicznej lub tektonicznej. Ciepło to może być wykorzystane do stworzenia czystej energii. Aby wykorzystać tę energię, woda jest pompowana głęboko do gruntu, gdzie wysoka temperatura podgrzewa wodę, a kiedy jest wyprowadzana z powrotem na powierzchnię, energia cieplna jest wykorzystywana do wytwarzania elektryczności.
Podczas rozbudowy pola geotermalnego, po wpompowaniu wody, wywoływanych jest wiele małych trzęsień ziemi (o sile około 4 stopni). Wiele projektów geotermalnych zostało porzuconych z powodu takiej „indukowanej” sejsmiczności, w obawie przed wywołaniem dużo poważniejszego trzęsienia. Jednak w nowym badaniu naukowcy odkryli, że te małe trzęsienia ziemi, a także „cicha” lub asejsmiczna deformacja (występująca bez wywołania trzęsienia ziemi) spowodowana wtryskiem wody, faktycznie łagodzą napięcie, a tym samym zmniejszają ryzyko większego trzęsienia ziemi w danym regionie.