Projektanci mody już dawno przyzwyczaili publiczność na pokazach, że ich wyobraźnia w zasadzie nie ma granic. Teraz dzięki coraz powszechniejszemu wykorzystaniu druku 3D są w stanie zrealizować najbardziej wyrafinowane czy widowiskowe wizje.
Jeszcze pięć lat temu początkujący projektant nie miał szans na wyłożenie 50–100 tys. dol. na wysokiej jakości drukarkę 3D, nawet by tworzyć prototypy ubrań – mówi Tracey Welson-Rossman, założycielka TechGirlz, organizacji non profit wspierającej projekty technologiczne kobiet. Jest również szefową marketingu firmy Chariot Solution. – Obecnie wysokiej jakości drukarka jest dostępna nawet za 5 tys. dol. Demokratyzacja technologii pomoże mniejszym firmom rozwijać kreatywne pomysły oraz modele biznesowe – dodaje.
Zamiast szycia druk
Na zapleczach wielkich domów mody drukarki są w użyciu, ale firmy z najwyższej półki na razie ostrożniej eksperymentują w projektowaniu ubrań z wykorzystaniem tej technologii. Co nie znaczy, że jej nie używają – firma Chanel niedawno wypuściła na rynek opakowanie tuszu do rzęs, w którym szczotka została wydrukowana.
Mniejsze firmy są znacznie bardziej otwarte na eksperymenty, a możliwości druku pokazują najlepiej projekty holenderskiej projektantki Iris van Herpen. Noszą je choćby Bjork, Lady Gaga czy Beyonce, choć często projekty te wyglądają bardziej jak rzeźby niż ubrania. Projektantka wykorzystuje druk 3D już na dużą skalę, w każdej jej kolekcji są modele, do których tkaniny zostały nawet w całości wydrukowane. Na ostatnim pokazie podczas Paryskiego Tygodnia Mody wszystkie jej ubrania powstały w ten sposób.
– To zabawne, kiedy ludzie myślą, że natura jest prosta, a technologia musi być złożona. Teraz jest dokładnie na odwrót – mówiła projektantka po pokazie.
Branża jest jednak nową technologią i tkwiącymi w niej możliwościami zaintrygowana. – Wystarczy wyobrazić sobie ubranie idealnie dopasowane nie tyko do ciała, ale też preferencji użytkownika – mówiła telewizji NBC Melissa Dawson, profesor projektowani przemysłowego Rochester Institute of Technology. – Dodatkowo można eksperymentować z kolorami, dodatkami, sposobem wykończenia. Dochodzą też niewyobrażalne możliwości, jeśli chodzi o faktury materiałów – dodaje.
Jej zdaniem w przyszłości będzie można podczas śniadania wydrukować dzieciom nowe buty, w których będą mogły od razu iść do szkoły.