Według ekspertów z Politechniki Warszawskiej (PW) choć rynek grafenu na świecie jest coraz większy, to w Polsce wciąż nie ma wystarczająco dobrego klimatu dla tego biznesu. – Do komercjalizacji technologii potrzebne są superinnowacyjne firmy, których u nas niestety brakuje lub dopiero powstają. Za granicą uczelniom niemal od razu udaje się sprzedać swoje technologie do przemysłu. Polskie firmy muszą jeszcze do tego dojrzeć, bo na razie nie rozumieją ogromnego potencjału, jaki tkwi w materiałach dwuwymiarowych takich jak grafen – mówi dr hab. Mariusz Zdrojek, prof. nadzw. PW.
Za dużo emocji
Mało optymistyczne wnioski płyną także z wypowiedzi dr. hab. Ryszarda Fryczkowskiego, prof. nadzw. Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. – Obserwując to wszystko, co się dzieje wokół grafenu z pozycji człowieka, który bada ten materiał i się nim fascynuje, ale z daleka od Warszawy i wielkich pieniędzy, myślę, że dotychczas zrobiono w Polsce tylko złe rzeczy dla grafenu. Prawie wszystkie pieniądze, jakie dotychczas przeznaczone były na rozwój tej technologii, przyznawane były pod wpływem emocji, dobrych informacji prasowych. Często dotacje płynęły do firm czy instytucji, które nie miały konkretnego pomysłu na grafen – ocenia Fryczkowski. Jego zdaniem kluczowe dla przyszłości tego materiału jest wdrożenie do przemysłu przynajmniej jednego grafenowego produktu.
– Do tego jednak potrzebne jest wsparcie państwa, które powinno być przemyślane i wyważone. Inaczej już niedługo będziemy zmuszeni kupować technologie oparte na grafenie z zagranicy, bo w moim przekonaniu kolejne technologie powstaną i będą lepsze od już istniejących – alarmuje Fryczkowski.
CZYTAJ TAKŻE: Polska wypadła z wyścigu po grafen
Ożywiona dyskusja wśród naukowców o przyszłości polskiej technologii produkcji supermateriału, który ma zrewolucjonizować światowy przemysł, to efekt ostatnich publikacji „Rzeczpospolitej”. Ujawniliśmy, że kontrolowana przez państwowe spółki firma Nano Carbon wycofuje się z planów komercjalizacji polskiego grafenu. Za to po raz kolejny swoich sił w grafenowym biznesie chce spróbować największa krajowa spółka chemiczna – Grupa Azoty. Tym razem jednak stawia na niszowe zastosowania dla tego materiału.