W czaszach, gdy każdy napastnik może być wyposażony w śmiercionośną broń jak pistolet czy karabin, tak samo może być jej pozbawiony. Władze Rosji wpadły na pomysł, aby ograniczyć ryzyko postrzału zarówno ich funkcjonariuszy jak i napastników. W sytuacjach stresowych policjant czy żołnierz może pociągnąć za spust trafiając nieuzbrojonego wroga, dlatego wprowadzenie do służby zdalnie sterowanych dronów może okazać się rewolucją i znacznym zwiększeniem bezpieczeństwa dla obu stron konfliktu.
CZYTAJ TAKŻE: Po Huawei amerykański rząd bierze się za chińskie drony
Nikt nie odważyłby się wysyłać mundurowych do konfrontacji z wrogiem, gdy byliby oni wyposażeni jedynie w paralizator, byłoby to zwyczajnie nierozsądne. Sytuacja wygląda inaczej, kiedy mówimy o wysłaniu taniego drona, którego łatwo jest zastąpić w razie niepowodzenia.
Jak podaje rosyjska agencja prasowa Interfax, w ręce sił bezpieczeństwa Rosji trafiły drony ważące około kilograma wyposażone w paralizator do obalenia przeciwnika lub laser, którego zadaniem jest krótkotrwałe pozbawienie wzroku.
CZYTAJ TAKŻE: Jego dron zagrał w „Niezniszczalnych 3”, teraz Polak zbudował latający czołg