Ubezpieczyciele miewają tak karkołomne wyzwania jak ocena zniszczonego dachu w strzelistym kościele, rozmiaru katastrofy budowlanej czy zalanego pola.
W tym sezonie Concordii w szacowaniu szkód pomoże osiem dronów. Zrobią budynkom zdjęcia, także trójwymiarowe, nakręcą filmy, pomogą w inspekcji technicznej. – Zdjęcia pozwolą na zabezpieczenie dowodów szkody i późniejszą weryfikację przez rzeczoznawców – mówi Krzysztof Mrówka, dyrektor biura ubezpieczeń rolnych w Concordii.
CZYTAJ TAKŻE: Drony w Warszawie polecą dzięki 5G
Kluczowa jest możliwość penetrowania trudno dostępnych miejsc, gruzowisk, zawaleń, uszkodzonych linii trakcyjnych, gdzie nawet wchodzenie może być niebezpieczne. Drony oszacują też szkody w rolnictwie, po suszy czy huraganach.
Przelot nad polem pozwala łatwo ocenić powierzchnię szkód całkowitych, co oszczędza ogromnej ilości pracy. Ceny dronów zaczynają się od 20 tys. zł, jeszcze więcej kosztuje oprogramowanie do opracowywania zdjęć. Firma przeszkoliła ośmioro pracowników do operowania dronami i kolejnych dziesięciu z zakresu fotogrametrii.