Może się okazać, że testy PCR lub antygenowe wykrywające obecności wirusa nie będą już wkrótce potrzebne. Wystarczy założyć maskę ze specjalnym czujnikiem, oddychać w niej normalnie przez 15–30 minut, a następnie przycisnąć specjalny guzik na czujniku i odczekać 90 minut. Podobnie jak w przypadku testu ciążowego, informacje są wyświetlane na pasku odczytowym.
Wynalazek został opisany w czasopiśmie „Nature Biotechnology”. Maska nie tylko zapobiega rozprzestrzenianiu się wirusa, ale diagnozuje potencjalne infekcje.
CZYTAJ TAKŻE: Polski lek na Covid-19 straconą wielką szansą
Czujnik w masce powstał dzięki wcześniejszym badaniom przeprowadzonym przez członka Instytutu Wyssa na Uniwersytecie Harvarda i jednego z członków grupy badawczej Jima Collinsa. Aby stworzyć czujnik, zespół wyodrębnił maszynerię molekularną wykorzystywaną przez komórki do identyfikacji materiału genetycznego, takiego jak DNA i RNA, i liofilizuje je. – Informacje te służą jako „odcisk palca” czujnika do identyfikacji wirusa – powiedział współautor badań Luis Soenksen z Instytutu Wyssa.
Czujnik w masce jest aktywowany naciśnięciem przycisku, po czym uwalniana jest niewielka ilość wody w celu ponownego nawodnienia liofilizowanych komponentów. Tę samą technologię można wykorzystać do identyfikacji innych patogenów, takich jak na przykład grypa. Czujnik jest tak precyzyjny, że potrafi rozróżniać różne warianty koronawirusa.