W australijskiej zatoce Darwina system bazujący na sztucznej inteligencji w trzy miesiące działania nauczył się identyfikować 15 różnych gatunków ryb. To Microsoft udostępnił bezpłatnie otwarty kod źródłowy do rozwiązania AI na platformie GitHub. Żyje tam pięć razy więcej gatunków stworzeń niż w zatoce Sydney. Dodatkowe wyzwanie dla naukowców badających wody Australii stanowią drapieżniki, które znacząco wpływają na populację konkretnych gatunków ryb i stworzeń. Realnym zagrożeniem dla samych badaczy są także krokodyle słonowodne i rekiny tygrysie.
AI kontra krokodyl
– Jeśli znajdując się w wodzie, staniesz oko w oko z krokodylem, nie masz czasu na kalkulowanie ryzyka. On tam po prostu jest i chce tylko ciebie, a ty jesteś na przegranej pozycji – mówi Wayne Baldwin, pracownik techniczny ds. badań, NT Fisheries.
Zespół NT wykorzystywał zdalne, podwodne narzędzie do nagrywania wideo z przynętą (ang. Baited Remote Underwater Video – BRUV), wiążąc z tym przedsięwzięciem wielkie nadzieje. Kamera pozwala zespołowi zobaczyć, co jest w wodzie, bez konieczności wychodzenia z łodzi oraz zebrać odpowiednie dane. Jednak zdalne nagrywanie nie wykorzystywało w pełni potencjału analitycznego. – Mieliśmy sporo problemów z rekinami, które podpływały po przynętę zawieszoną na kamerze. Sprytne rekiny szybko nauczyły się otwierać naszą pułapkę i zabierać przynętę, zanim zdążyliśmy zarejestrować materiał – tłumaczy Wayne Baldwin.
CZYTAJ TAKŻE: Sztuczna inteligencja pomaga w walce z nałogiem