Pentagon intensywnie pracuje nad całym wachlarzem śmiercionośnej, autonomicznej broni. Bezzałogowe czołgi, okręty i samoloty bojowe, kierowane sztuczną inteligencją (AI), mogą stać się bezlitosnymi zabójcami. Pułkownik Christopher Korpela, dyrektor centrum robotyki w West Point, uważa, że rozmieszczenie takich maszyn do zabijania jest nieuniknione. Jak pisze „The Washington Post”, już dziś Korpela szkoli oficerów, by ci potrafili zapanować nad tą technologią. Przede wszystkim chodzi o kwestie etyczne i moralne, których bezwzględne maszyny są pozbawione.
Nowy wyścig zbrojeń
Dziś technologie wojskowe są tak zaawansowane, że stworzenie armii robotów (i nie chodzi o żołnierzy cyborgów, ale autonomiczne maszyny: czołgi, myśliwce, okręty) nie jest specjalnym wyzwaniem. Problemem jest zarządzanie. To sztuczna inteligencja, wspierana uczeniem maszynowym, ma docelowo odpierać ataki wroga i likwidować nieprzyjaciela. Tylko czy algorytm potrafi odróżnić żołnierza od cywila, a wroga od „swojego”? W wojskowych laboratoriach trwają intensywne prace, by odpowiednio wyszkolić, ale i zarządzać sztuczną inteligencją. To dlatego w West Point podczas ćwiczeń próbują uporać się z prawdopodobną w przyszłości utratą przynajmniej części kontroli nad autonomiczną bronią.
CZYTAJ TAKŻE: Armia USA kupuje bezzałogowe łodzie z dronami kamikadze
Wyzwanie jest olbrzymie. Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych eksperymentuje ze statkami, które mogą samodzielnie przemierzyć tysiące mil, polując na okręty podwodne wroga. Niedawno zamówiła dostawę autonomicznych łodzi motorowych, które miałyby ubezpieczać desant marines, wystrzeliwując rój eksplodujących dronów-kamikaze.
Armia USA eksperymentuje z bronią, która całkowicie samodzielnie lokalizuje cele i je unieszkodliwia. Tamtejsze Siły Powietrzne opracowują drony, które miałyby ubezpieczać samoloty wojskowe, np. pełnić rolę skrzydłowych, a nawet realizować samodzielne misje bez udziału „kontrolujących” je tysiące kilometrów dalej operatorów, pochylonych nad ekranami komputerów. Rozwój tak zaawansowanych konstrukcji, które bez udziału człowieka mogą siać śmierć, to przerażająca wizja. Dlatego Mary Wareham, jedna z czołowych aktywistek w zakresie walki o prawa człowieka, stara się nakłaniać rządy do rozważenia moralnych konsekwencji używania broni AI. Dwie dekady spędziła, walcząc o zakazanie bomb kasetowych i min lądowych. Teraz bije się o zahamowanie jeszcze większego zagrożenia ze strony autonomicznego uzbrojenia.