Jeśli jako kraj nie chcemy pozostać w tyle za rozwijającym się światem, musimy wdrażać nowe technologie – uważają specjaliści. – Cały świat, w tym również Polska, stoi w obliczu zmian związanych z czwartą rewolucją przemysłową. Jej sensem jest masowe wykorzystanie w gospodarce i życiu społecznym nowych technologii rewolucjonizujących dostarczane usługi, sposoby ich wytwarzania, a także komunikowania się ludzi, dostęp do wiedzy i przetwarzania danych. Dzięki temu w ciągu najbliższych 2-3 dekad nastąpią fundamentalne zmiany w sposobie, w jaki ludzie żyją, pracują i odnoszą się do siebie – uważa prof. Witold Orłowski z Akademii Vistula, główny ekonomista PwC w Polsce. – Warunkiem skutecznego włączenia się do procesu przemian jest elastyczność i wysoka zdolność do absorpcji nowych technologii. Stwierdzenie to dotyczy ludzi, firm, a także instytucji państwowych – podkreśla prof. Orłowski.
Entuzjaści w mniejszości
Tymczasem, jak wynika z raportu „Technologia w służbie społeczeństwu. Czy Polacy zostaną społeczeństwem 5.0?” przygotowanego przez Fundację Digital Poland i PwC, Polacy są obecnie w większości sceptycznie nastawieni do nowych technologii. Taką postawę przyjmuje wobec nowoczesnych rozwiązań około 60 proc. badanych. Tymczasem aby spełnić kryteria społeczeństwa 5.0 potrzebna jest otwartość na innowacje.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Cyfryzacji o 5G: Nie lękajcie się
Jak wskazuje dr hab. Urszula Soler, współautorka opracowania, z którego wnioski „Rzeczpospolita” publikuje jako pierwsza, nasze nastawienie do nowinek technicznych jest silnie związane z wiekiem, miejscem zamieszkania i statusem materialnym. Największymi entuzjastami technologii są ludzie młodzi lub w średnim wieku, ale z wykształceniem wyższym i dobrze zarabiający. Technosceptycy mają natomiast zwykle ponad 55 lat i średnie wykształcenie.