– W naszej firmie już teraz bazujemy na całkowicie zautomatyzowanym systemie, w którym decyzja o sfinansowaniu faktury jest podejmowana przez sztuczną inteligencję – twierdzi Maciej Błasiak, inżynier w Finiata.pl, która jest jednym z graczy na szybko rozwijającym się polskim rynku fintechów. Niemal połowa z nich stosuje technologie z zakresu intelligence automation i data science.
Nowe technologie, w tym sztuczna inteligencja, wchodzą coraz śmielej nie tylko do finansów, ale również do przemysłu, usług doradczych czy HR. Nic więc dziwnego, że niemal co dziesiąty mieszkaniec Unii przyznał w badaniu Eurostatu z 2018 r., że w ciągu minionych 12 miesięcy jego główne zadania w pracy uległy zmianie w wyniku wprowadzenia nowego oprogramowania albo sprzętu. Co szósty musiał się nauczyć pracy z nowym oprogramowaniem albo urządzeniami. Jak wynika z danych Eurostatu, najczęściej technologiczne zmiany wpływały na pracę mieszkańców Islandii (22 proc.) i Danii (16 proc.), ale były też odczuwalne przez 5 proc. pracowników w Polsce. Niemal co dziesiąty musiał się też nauczyć obsługi nowego oprogramowania czy sprzętu.
CZYTAJ TAKŻE: Wojciech Ozimek, współzałożyciel One2Tribe: Sztuczna inteligencja dzieli zadania pracownikom
Tę średnią podwyższają oceny wpływu nowych technologii na codzienną pracę osób, które w celach zawodowych używają komputerów albo skomputeryzowanych urządzeń i korzystają z internetu. W skali całej Unii ponad jedna piąta pracowników korzystających w pracy z komputerów przyznała, że w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie nowe technologie wpłynęły na zmianę w wykonywaniu ich obowiązków zawodowych. Prawie 40 proc. z nich musiało nauczyć się obsługiwać nowy program albo sprzęt. W Polsce zmiany technologii odczuł niemal co piąty uczestnik ankiety (18 proc.), przy czym dla 41 proc. wiązało się to z koniecznością zdobycia nowych umiejętności.